Top Gun był te lata temu jednym z moich ulubionych filmów, chociaż przyznaję po sequelu nie spodziewałam się zbyt wiele. I pozytywne zaskoczenie. Fabuła jest banalna, nawet bardzo banalna i do bólu przewidywalna, jest mnóstwo nawiązań do poprzedniej części, akcja rozkręca się mniej więcej w połowie, ale potem jest już jazda bez trzymanki. Ogląda się to z przyjemnością, a sceny walk w powietrzu wbijają w fotel. Przynajmniej mnie laika w tej materii wbiły :-). Polecam.