Pomimo wulkanicznego przesycenia wszystkiego testosteronem. Pomimo niedorzecznych dialogów. Pomimo sztywnych aktorów. Ale czy to ważne? ;)
To pewnie wdzięk Tomka + muzyka i zdięcia. Ja też nie rozumiem fenomenu tego filmu. Ale na 6/10 zasługuje. To po prostu romansidło z pretekstową akcją w tle. Taki Tytanik czy Perll Harbor, tyle że czasami nie wiadomo do końca o co producentom chodziło. Mianowicie, czy romans jest dodatkiem do bitwy czy odwrotnie.