a jednak oczarował mnie ten film. Zwykle nie lubię musicali, lecz ten wyjątkowo mi się spodobał. Joan Crawford okropna w tańcu, ale za to dobrze rusza ustami w takt piosenek. Kolejny raz w roli bitch queen, ale tym razem wyjątkowo sympatycznej. Może dlatego że widz się nad nią lituje?
Fajna historia i postacie, jest polot oraz trochę wzruszeń. Polecam na miłe popołudnie :)