Ja naprawdę nie spodziewałam się po "Torque" jakiejś wymyślnej fabuły czy intelektualnych przesłanek - broń panie Boże. Aczkolwiek nie powiem, miałam nadzieję na rozrywkę na pewnym poziomie - i poziom ten realizuje np. film "Szybcy i wściekli", który mimo, że opiera się na czystym kinie komercyjnym, nie pozostawia po projekcji wrażenia, że reżyser robi z widza idiotę. A takie wrażenie pozostawia, niestety, "Torque" - tak jakby widz miałby się napatrzeć na szybkie motory, piękne dziewczyny i męskich facetów - i koniec. Zresztą nwet same pościgi pozostawiały wiele do życzenia - jedyną sceną, która mnie zainteresowała była ta na pociągu - chociaz wciąż się zastanawiam, czy dlatego, że była tak dopracowana, czy dlatego, ze była tak nieprawdopodobna.