Wymowna jest ostatnia scena, gdy na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego
siedzieli (od lewej) Miller, Spawacz, Kwaśniewski i Bolek
w sumie nijak ma się to do filmu który nie jest zły ale ciągłe innsynuacje są troche irytujące i wciskane na siłę, żeby "doktrynizowac" jak za PRL'u.