Niby dlaczego, przecież czarnoskórzy piloci służyli już w trakcie II wojny światowej (np. Benjamin Davis, pierwszy afroamerykański generał w siłach powietrznych).
A tak w ogóle to czarnoskórzy służyli w siłach zbrojnych USA i walczyli w każdym większym konflikcie od czasów Wojny Secesyjnej. Z tym, że bardzo długo doświadczali segregacji rasowej. Dopiero od II Wojny zaczęło się coś zmieniać.
Problem z filmami które to pokazują jest taki, że są po prostu słabe i mają marną fabułę (patrz: "Red Tails"). O ironio, najlepsze filmy poruszające wątki rasizmu i uprzedzeń rasowych pochodzą z poprzednich dekad, np. "Zabić drozda", "Chwała", "Gran Torino", "Siła i honor", "Amistad". To, co się wyprawia dzisiaj - siłowe wciskanie czarnoskórych do ról, do których nie pasują lub których nie potrafią udźwignąć - budzi tylko obrzydzenie.
Dlaczego afroamerykanie nie poszli oglądać tego filmu ? 3500 kopii - i tylko 20 mln przychodu przy 90 mln budżetu
Nie bluźnij skalperze, nie mąć. Jesse Brown naprawdę był czarnoskórym pilotem, więc aktor czarnoskóry bezwzględnie musiał go zagrać. Inaczej rzecz ma się z uczarnianiem na siłę tradycyjnie białych bohaterów, np. Bonda.
Tutaj zdjęcie Jesse Browna https://www.history.navy.mil/content/history/nhhc/browse-by-topic/people/trailbl azers/jesse-brown/_jcr_content/body/media_asset/image.img.jpg/1590782930822.jpg Jak widać aktor który go gra został dobrze dobrany, więc nie wiem dlaczego ktoś ma mieć o to pretensje.