Nie lubię za bardzo adaptacji Shakespeare'a, nawet "Tron we krwi" nie przypadł mi do gustu. Ale Polański zaskoczył mnie i to bardzo pozytywnie. Stworzył z tej sztuki, dzieło pretendujące wręcz do miana horroru. Mnóstwo mroku, dziwaczne wizje senne, krwawe sceny i genialna kreacja Jona Finch'a obrazująca Makbeta jako prawdziwego psychola mnie zauroczyły. Gdybym miał okazję zobaczyć to dzieło w kinie, pewnie nieraz ciarki przeszły by mi po plecach. Tylko zakończenie wydaje się brutalne na pokaz, ale cały film jest na prawdę mocny. Można było zrobić trochę więcej odstępstw od oryginału i lepiej przedstawić obłęd Lady Makbet, bo wydaje się mało autentyczny, na tle świetnie pokazanej przemiany jej męża. Ogółem jednak to bardzo udany film. Polecam
Dzieki za rzeczowa ocene filmu. Nakloniles mnie, obejrze :) Tron we krwi poruszyl mnie za oryginalny pomysl przedstawienia tego dramatu. Jest to moje ulubione dzielo Shakespeare`a. Choc dramaty tworzono z mysla wystawienia ich na scenie, ten jest jedynym, po lekturze ktorego bronilem sie przed wszelkimi spektaklami i ekranizacjami...