Tragedia Makbeta

The Tragedy of Macbeth
1971
7,2 3,1 tys. ocen
7,2 10 1 3130
7,1 10 krytyków
Tragedia Makbeta
powrót do forum filmu Tragedia Makbeta

Sam film był dla mnie nieciekawy i zbyt często wprowadzał w stan zasypiania. Mimo wszystko natchnął mnie do zrealizowania tego projektu:
http://www.youtube.com/watch?v=a1aBH4Dx0xU

ocenił(a) film na 10
koloboss12

Porównałeś trzy różne walki z trzech różnych gatunków filmowych z trzech różnych kultur. Nie podałeś żadnego podsumowania. Gdzieś "między słowami" odczułem, że chciałeś wykazać że jest uboższa artystycznie i emocjonalnie od podanych później. Według Ciebie brakowało jej napięcia i finezji, lekkości B. Lee i wojów starożytnych, a także ręki i uwagi reżysera.

Uważam, że ta walka była uwieńczeniem dramatu i rozpaczy Makbeta. W jej trakcie z faworyta (w sowim mniemaniu) stał się słaby i ułomny. Psychicznie poległ - jedyny warunek jego zwycięstwa rozsypał się gdy zrozumiał obłudę słów, w których pokładał nadzieję. Ostatni bastion dający nadzieję legł w gruzach. Forma walki jest idealnie wpasowana w cały zarys historyczny. Ruchy są spontaniczne, niepewne, słabe w odbiorze, bo tak to wyglądało. Nikt nie zastanawiał się nad efektownością tylko raczej nad efektywnością swoich poczynań. Zabij lub zgiń. Jak najszybciej. Jak najprościej. I reżyser zrobił to co chciał zrobić. To nie wygląda "słabo" bo reżyser poszedł na kawę - tak to wyglądać miało. To miały być męczarnie Makbeta. Jego śmierć miała być pospolita, bez zbędnego patosu. Tak się kończy życie człowieka, którego strawiła chciwość i żądza władzy. Nadmienić też należy że to była wierna adaptacja (wręcz ekranizacja) sztuki Shakespeara.

Niestety takie filmy jak Troja i wiele jej podobnych zrobiły z walk oraz zabijania sztukę. Nadały jej estetykę oraz tak znośną formę, że można by nią polać chipsy, nachosy oraz popcorn i do wszystkich tych chrupaczy idealnie pasuje. Widz wręcz pochłania sceny walk. Ruchy są delikatne i płynne niczym w tańcu. Nikogo nie interesuje dramat człowieka, który się dzieje na oczach widzów. Wyrok zapadł, bohater go wymierzy ale żeby nadać mu moc prawną musi przy tym wykazać się finezja zadawanych ciosów. I przyznam szczerze - również lubię takie filmy oraz takie sceny. Nie umniejszam ich wartości i wagi. Tylko nie mieszajmy grochu z kapustą i nie porównujmy rzeczy, które porównać jest bardzo trudno. A jak to robimy to zróbmy to dobrze. Kto jest lepszym człowiekiem - ten wysoki, czy ten z niebieskimi oczami? To zależy ....

ocenił(a) film na 5
mykhaylo

"Porównałeś trzy różne walki z trzech różnych gatunków filmowych z trzech różnych kultur. " i dalej:
"Tylko nie mieszajmy grochu z kapustą i nie porównujmy rzeczy, które porównać jest bardzo trudno. A jak to robimy to zróbmy to dobrze. "

1. Porównywać można wszystko a już na pewno dwa filmy - niezależnie od tego kiedy i gdzie powstały, bo choć zasady wizualnej narracji przez lata nieco się zmieniły to samo wytwarzanie napięcia dramaturgicznego zawsze osiągało się tymi samymi technikami. W omawianiu powyższego pomijam fakt, że sam nie wiesz co chciałeś przekazać <"Tylko nie mieszajmy(...) A jak już to robimy"> - a jak zauważyłeś nie daje widzowi gotowych wniosków tylko pozostawiam każdemu "pole" do przemyśleń (PS. filmik nie bez powodu nazwałem ciekawostką).

" To nie wygląda "słabo" bo reżyser poszedł na kawę - tak to wyglądać miało."
2. Poproszę źródło. Nie wierzę, że Polański przewidział, że ta przyśpieszona część kręcona w 22fps finalnie będzie tak wyglądać... Wycofałby się z tego...Po za tym żaden reżyser bezbłędny nie jest i jeśli wskazać zły moment tego filmu - była nim ta walka. Uważam, że możnaby pokazać w tej scenie słabość Makbeta nie wychodząc z konwencji dramatu i wyszłoby to lepiej... Ale tak... Jak pisał S. Katz i autor Sztuki reżyserii filmowej nie ma złej reżyserii - są tylko różne style - ja się z tym nie zgadzam.

ocenił(a) film na 10
koloboss12

Rozumiem twój punkt widzenia i nie zamierzam go zmieniać ani niczego udowadniać. Opisałem tylko moje odczucia które miałem po obejrzeniu Twojego filmiku. Wydał mi się stronniczy, co przy porównaniu nie powinno mieć miejsca. Porównanie powinno (według mnie) przedstawić plusy i minusy każdej sceny. W Twoim projekcie widziałem tylko minusy sceny z Makbeta oraz same plusy scen z dwóch kolejnych filmów. Tak to przynajmniej odebrałem. Może zamysł był inny.

1. Zgadzam się z Twoimi poglądami ale ciągle pozostaje przy swojej tezie "nie porównujmy rzeczy, które porównać jest bardzo trudno. A jak to robimy to zróbmy to dobrze."

2. Oczywiście nie posiadam źródeł. Było to moje subiektywne odczucie. Ta scena po prostu pasowała (według mnie) do całego filmu. Śmiem tylko przypuszczać, że reżyser był w pobliżu gdy ją kręcili. "nie ma złej reżyserii - są tylko różne style" - jest to ciekawe spostrzeżenie. Dla mnie ma ono sens - ktoś lubi filmy reżysera X, a ktoś reżysera Y.

mykhaylo

Samo sedno. :) Nic dodac, nic ująć.

ocenił(a) film na 6
koloboss12

Obudziłeś się już? Wątpię.

Krzypur

jak "obudzić się" ze stanu w którym ogląda się Polańskiego dla efektownych i sensacyjnych scen walki XD

ocenił(a) film na 8
koloboss12

"MACKBETH" Jo Nesbo to jest to!
Powieść została wydana w ramach projektu Szekspir.
William pęka z dumy, Jo ożywił trupa!
Sposób w jaki Nesbo przepisał tragedię Szekspira na współczesność budzi wyłącznie podziw. A sama powieść zapiera dech. Pasjonujący dreszczowiec o skorumpowanej norweskiej policji. Ale tym razem to faktycznie tylko kostium do rozważań nad ludzką naturą i jej dążeniem do destrukcji, autodestrukcji.