Obok "Co?" i "Piratów" to chyba jeden z najmniej udanych filmów pełnometrażowych Romana Polańskiego. Film "Tragedia Makbeta" niczym nie różni się od dramatu Shakespeare'a, a przy tym jest zbyt mroczny, przygnębiający, irytuje to, że dialogi są wierszowane tak jak w dramacie, natomiast sceny walk są pokazane zbyt drastycznie. Wszystko zrobione jest jakby na siłę, bez finezji. Dołujący nastrój filmu trzeba chyba przypisać traumie, jaką przeszedł reżyser po zabójstwie jego drugiej żony. Moja ocena - 6/10.
A ja uważam właśnie odwrotnie - dzięki brutalności, a także mrocznej, ciężkiej atmosferze ten film bardzo zyskał. Dialogi nie irytują, w końcu jak mogą irytować wierszowane dialogi w adaptacji Szekspira? Świetnie zagrane i wyreżyserowane kino. Dla mnie jeden z lepszych filmów Polańskiego, obok takich dzieł jak "Lokator", "Nóż w wodzie" czy "Wstręt". Ale wiadomo, ilu widzów, tyle opinii.
...no to chyba dobrze, że się niczym nie różnie od dramatu Shakespeara'a. W końcu to ma być ekranizacja. A mroczna i przygnębiająca atmosfera? Atmosfera u Shakespeare'a była wesoła i pogodna?;)...
Moim zdaniem to jeden z najlepszych filmów Polańskiego. Nie rozumiem czym miałby się różnić od dramatu skoro to ekranizacja? Różnica wszakże jedna jest bo mamy do czynienia z filmem. Dialogi w tym przypadku jak najbardziej mi nie przeszkadzały, wszystko się elegancko w filmie komponuje z obrazem. A to, że film jest dołujący, drastyczny, mroczny to tylko na plus, bo czy mógłby wyglądać lepiej film o obłędzie, zdradach, zabójstwach i dążeniu po trupach do władzy? Nie sądzę. Dobrze, że tak zostało to pokazane, a nie w jakiś sztuczny, wygładzony sposób.
A ja tam nie lubię ani Romana, ani starych filmów..sam temat też wydał mi się nudnawy...do tego jeszcze czas filmu..więc podszedłem do niego z dużą rezerwą...i jaki efekt...zdumiewający...to mi się nawet podobało...spójne, logiczne i krwawe...trzymające poziom od początku do końca...rozczarowanie...pozytywne...:)
Krótko, zwięźle i na temat- film nudny, staromodny i niezbyt mnie urzekł.Jedynym plusem była rola krwawej Lady Makbet.
A ja się zgadzam z założycielem tematu. Jak do tej pory jest to najgorszy film Polańskiego jaki oglądałem. Film wydawał mi się kompletnie bez pomysłu, jest kolejną, wierną i nic nie wnoszącą ekranizacją Szekspira. Reżyser nie wykazał się swoim talentem reżyserskim. Szkoda, bo Polański jak niewielu innych reżyserów potrafi zbudować napięcie i sportretować psychikę bohaterów. Mroczny klimat akurat bardzo mi pasował, to zostało przedstawione idealnie. Ogólnie nie jest to zły film, ale rozczarowujący dla fanów Polańskiego.
W takim razie całe szczęście że nie jestem fanem tego lubiącego świeżość pana...:)
a może szkoda, bo jeśli nie obejrzałeś jego najlepszych filmów to dużą dawkę dobrego kina straciłeś:) no i może inaczej byś się o nim wyrażał, zamiast lubiący świeżość powiedziałbyś genialny reżyser.
Raczej większość jego filmów widziałem...więc "szkody" nie ma....:)po zatem jeżeli nawet uważał bym go za genialnego reżysera to nie znaczyło by to że nie lubi ten pan świeżości...:)...oczywiście mi nie przeszkadza czy jest dobrym, czy złym reżyserem, i takie same mam podejście do tego co lubi a co nie....myślę też że go tym "wyrażeniem" nie obraziłem...:)
Jak można stwierdzić, że w ekranizacji mrocznego i przygnębiającego dramatu jest za dużo mroku i przygnębienia? Kiedy to było nawet ledwo zauważalne. Sceny walk zbyt brutalne? Chyba nie wiesz jak wyglądały walki w tamtych czasach... a nie, zaraz, teraz niby są mniej brutalne? Poza tym są różnice między sztuką Szekspira, a filmem Polańskiego, ale chyba nie oczekujesz, że oglądając ekranizację (ekranizację! nie adaptację, choć też...) reżyser dokona jakichś zmian, czy też innych rozwiązań.
Mam wrażenie, że nie zrozumiałeś samej sztuki, stąd ten brak wczucia się w film.
Ale pewne rzeczy można pokazać w bardziej zawoalowany, mniej bezpośredni sposób. Po co tak epatować widza brutalnością, przemocą? Takie epatowanie okropieństwami działa chyba tylko na mniej wrażliwych ludzi, a tych wrażliwych po prostu odrzuca i zniechęca do danego filmu.