Nie bede nikogo oszukiwal - Trainspotting jest w czolowej trojce moich ulubionych filmow. Moze nie jest to ideal, ale kazdy - nawet taki, ktory na filmy spoglada obiektywnym okiem - musi przyznac, ze jest to jeden z lepszych brytyjskich filmow. Porownywanie tego filmu z rownie swietnym "Requiem for a Dream" - jest dla mnie nieporozumieniem. Smieszne przekrzykiwanie siebie nawzajem, ktory film jest "lepszy" rowniez. To sa dwa odmienne filmy. Niech nikt nie wyskakuje mi teraz z "naukowymi" teoriami a'la - "Jaki ty glupi, przecierz oba te filmy opowiadja o tym samym - o narkotykach" - bo nawet nie przeczytam do konca Twojego postu.
Swietny film. Zarowno moim subiektywnym okiem, jak i druga - obiektywna jego czescia .-)
Pozdrawiam wszystkich maniakow.