Mam pytanie odnośnie sceny w której główny bohater włazi do kibla, w poszukiwaniu swoich opiumowych czopków. Mógłby ktoś mi wyjaśnić przesłanie tej sceny, bo nie pojmuję za bardzo(snuję tylko pewne domysły...). Ogólnie film rewelacyjny. "Requiem" jednak bardziej mi się podobał.
Pozdrawiam.
co tu tłumaczyć? to po prostu skutek bycia ciągle na haju, ja to rozumiem tak, że Marc był w stanie posunąć się tak daleko, żeby zanurkować w obrzydliwie brudnym kiblu (brud de facto był zrobiony z czekolady) by tylko wyciągnąć czopki. Oczywiście scena nie była realna, co nie zmienia faktu, że oglądając film traktuje się ją całkowicie normalnie, tak, jakby nurkowanie w kiblu było chlebem powszednim:]
W momencie kiedy się zorientował że je traci i sięgnął po nie, najzwyczajniej w świecie zaczęły działać i koleś chwilowo "wypłynął" na szeroką wodę :))). W rzeczywistości to jednak grząskie bagno...
Szacuneczek!