dopiero teraz ogladnelam ten film...niesamowity...porownywalny z "Requiem....", a pomyslec ze pierwszy raz zoabczylam McGregora w "Moulin Rouge"
"Requiem for a Dream" było dużo gorsze wg mnie. Może dlatego że bardziej prawdziewe a może dlatego że zbyt hmm... brutalne? W każdym razie Trainspotting cenię sobie dużo wyżej także ze względu na bardziej przemawiający do mnie klimat filmu. Poza tym "Requiem for a Dream" po obejrzeniu pozostawia zgoła nieprzyjemne trudne do opisania uczucie - nie jestem w stanie znieść takiej dawki pesymizmu i tragizmu oraz tego absolutnego poniżenia człowieka. Ale widać to nie jest jeden z tych filmów które mają się podobać. Jeśli ktoś przypadkiem był na "Made In China" to powinien mniej więcej wiedzieć o co chodzi.