no wiesz ludzie mają różne zainteresowania :P ale jakby to połączyć z robieniem zdjeć pociągom to może byłoby ciekawsze :). a może po heroinie to hobby wydaje się ciekawsze
chyba Irvin Welsh tak nazwał swoją książkę bo chciał przez to powiedzieć, że życie jest jak te hobby czyli bez sensu, a to co robimy i tak nie ma znaczenia. Branie hery nie jest ani dobre ani złe to już do każdego z nas należy ocena tego czy warto bawić się w to gówno.
dzięki że to napisałeś bo sama nie wpadłabym na taką interpretację. czytałeś książkę ?
nie czytałem ale zakładam że film oddaje historie zgodnie z książką. Nie wiem czy słusznie doszukuję się sarkazmu w twojej odpowiedzi? I teraz cokolwiek nie odpiszesz teraz np. "nie ależ skąd to nie był sarkazm" znowu nie będę wiedział czy się czasami nie zgrywasz :)
kurcze spodziewałam się takiej odpowiedzi nawet chciałam wstawić buźkę ale stwierdziłam że wtedy to byś się już nawet nie pytał. no niestety w internecie nie można zaznaczyć opcji "sarkazm" a szkoda ; p
Książka, którą czytałem w oryginale zresztą, została bardzo wiernie oddana przez film. Jej ogólny wydźwięk jest identyczny. Różnice między jednym a drugim są w ogólnym rozrachunku raczej znikome. Z tą różnicą, że w książce poznajemy punkty widzenia różnych osób, nie tylko Rentona, ale również m.in. Sick Boya czy Spuda. Jest też większa liczba postaci z własną historią, których życie pomimo drobnych urywków nie różni się niczym od reszty. Żadne z nich nie ma więcej sensu od drugiego.