złotko, perełka, takich filmów trzeba dziś szukać ze świeczką. prawdziwe arcydzieło, doskonały scenariusz, nieprzegadane dialogi, niezwykli aktorzy - McGregor, Miller i Carlyle - kawał porządnego i profesjonalnego aktorstwa, takich właśnie ludzi powinno się chrzcić mianem "aktorów", nie dennych Bradów Pittów czy innych Jaredów Leto, którzy częściej są w mediach niż na ekranie, a jak już są, to nic sobą tak naprawdę nie reprezentują.
film ponadczasowy, głęboki, zrobiony z niezwykłym rozmachem, luzem ale i rzadko spotykanym profesjonalizmem. Polecam wszystkim, którzy lubią ambitne kino i - nie piszę tego ze złośliwości, ale tylko dlatego, że taka jest prawda - nie stanęli poziomem intelektualnym na bardzo przeciętnym "Requiem dla snu".
Owszem aktorstwo świetne, ale moim zdaniem to nie powód, aby "wieszać psy" na Bradzie, który też jest świetnym aktorem (7 lat w Tybecie? Fight Club? )
Fight Club - gniot, narracja Nortona i rola Carter to rusztowanie które podtrzymuje ten film.
7 lat w Tybecie - jeszcze większy gniot. film ratuje Thewlis i Wong.
brutalne, ale prawdziwe.
widze, ze mamy wszechwiedzacego :))
pozdrawiam zarozumialca, polecam autoanalize osobowosci drogi medrcu :))
..świetny film. Tematyka ciężka podana bez moralizowania, za to z poczuciem humoru. Każdy myślący człowiek się do niej odpowiednio ustosunkuje i o to chodzi, żeby nie wszystko było podane na srebrnej tacy. Kreacje aktorskie fantastyczne. 10/10
popieram popieram.... a nawet powiem więcej cudowny film który pierwszy raz obejrzałem 5 lat temu, do tej
pory cytuje z kolegami niektóre wypowiedzi Reda, Spuda i Begbiego ..... Spud moim idolem. Co tu dużo pisac
..''przygotuję działke'' :)
film jest genialny.
daje do myślenia.
zmienia światopogląd.
odwołuje się do najbardziej podstawowych wartości ustanowionych przez naszą kulturę i gwałtownie konfrontuje z nimi ich odwrotności.
po obejrzeniu tego filmu nic nie jest już takie jak wcześniej.
otwiera umysł.