Manifest lettryzmu, inspiracja dla sytuacjonistów. Oto główny bohater po wyjściu z kina
postanawia zbuntować się i w swoim przemówieniu namawia do stworzenia kina, które nie będzie
kinem obrazem, ale kinem-mówieniem. Oburzony papką znaczeń jaką narzuca mu kultura, która
jego zdaniem jest czymś degenerującym, czymś tak głupim i uwłaczającym godności ludzkiej,
że aż niemożliwym jest fakt, że zdominowało całkowicie ludzkiego myślenie. I tak jak manifest
bohatera tak samo film oddaje obrazy, które nie mają znaczenia jedynie cały czas słyszymy
opowiadanie płynące z offu, w którym poznajemy historię Daniela i jego buntu, jego niespełnionej
miłości do kobiet i ciężkiej walki z głupotą dzisiejszych systemów.