Po zwiastunie myślałam, że będzie dosyć ciekawy a okazał się rewelacyjny. Choć nie za bardzo
lubię takie gatunki filmów to ten film bardzo przypadł mi do gustu. Johnny Depp bardzo dobrze
zagrał role Willa Castera. Polecam Transcendencje!
na poziomie pomysłu, w sensie konflikt moralny, utopia czy antyutopia, otwarty problem stawiany przed widzem, który sam musi podjąć decyzje co bardziej ceni,super, naprawdę mogło być kapitalnie. Według mnie ten fil zabijają małe błędy, jakieś nieścisłości scenariusza, potknięcia logiczne i tego typu rzeczy. To mi nie dało tego spokojnie oglądać.
Problemem jest to, że twórca dał widzowi wybór pomiędzy dwoma złymi opcjami. Z jednej strony jest sztuczna inteligencja, która chce Cię zamienić w bezmyślną kopię jego samego, z drugiej strony terrorystów, którzy pragną zniszczyć całą cywilizację. Pamiętajmy bowiem, że RIFT nie był przeciwnikiem tylko sztucznej inteligencji. Byli przeciwni nawet komputerom, które zabierają pracę ludziom, oraz telefonom, które rzekomo niszczą kontakty międzyludzkie. Są to typowi przedstawiciele idei "w jaskiniach żyło się lepiej".
Cała oś filmu została zbudowana na kardynalnym błędzie, choć rozumiem oczywiście, że bez tego błędu nie byłoby filmu.
Oriflamme, ja nie wiem czy to akurat jest problem ? Może właśnie to jest odwzorowanie naszego życia w którym zawszy wybieramy między złym a gorszym, a tylko wmawia nam się, że jeden wybór jest dobry. Zresztą pojęcie dobro zło jest względne. W zamkniętym środowisku wielokrotnych morderców - ten co zabił tylko jedną osobę będzie dobry a ten co tylko ukradł zostanie świętym. Mnie film się podobał, fakt był trochę przynudny bo za bardzo pojechali w prezentację związku ale ostatnio z filmów SCI-FI jeden z lepszych do oglądania i przynajmniej bez jakiś rażących błędów fabularnych.
Mi też się film podobał, ale jak powiedziałem, nie została zaprezentowana opcja pośrednia. Gdyby to ode mnie zależał wybór jednej z opcji, bardzo niechętnie wybrałbym RIFT, który jednak postulował bardziej normalne stanowisko. Jeżeli ja jako transhumanista wybrałbym opcję stojącą całkowicie przeciwko technologii, to znaczy że opcja technologiczna została przedstawiona wyjątkowo potwornie.
nie do końca się z Tobą zgodzę. również lubię Johnnyego Deppa ale tu nie miał się nawet jak wykazać. jego rola była tak znikoma, że ograniczała się do ukazania portretu na tle monitora. A film nudny i przegadany. nic się nie dzieje. jeden efekt specjalny i to wszystko. pomysł ciekawy, realizacja - niekoniecznie