Depp zrobil na poczatku siatke w ogrodzie, ktora nie przepuszcza żadnych sygnałow. Dzięki temu jego cząsteczki pozostały w wodzie, ktora sie tam znajdowala. W podsumowaniu bylo, ze w tym wszystkim chodzilo o to, by byli na zawsze razem... no i są- w tej wodzie.
Troche chaotycznie wytłumaczone, ale mam nadzieje, że zrozumiałaś/eś.
Przecież cząsteczki wody z nanobotami przez siatkę bez problemu się przedostaną, trafniejszym pytaniem byłoby zapytać jakim cudem przetrwały "atak" wirusa, ale właśnie tutaj odpowiedzią też jest miedziana siatka. Gdy nanoboty już raz znalazły się pod nią straciły łączność z resztą świata więc nie zostały zainfekowane. A teraż "żyją" i czekają prawdopodobnie.
no a co za problem , aby inne czasteczki wody z wirusem przedostaly się przez siatke i zmieszał z tamtymi?
Było pokazane jak ostatnia kropla wody spada przez siatkę na chwilę przed "śmiercią" Deepa. A że wirus niszczył urządzenia elektryczne to żadne późniejsze anomalie pogodowe nie miały wpływu na nanoboty pod siatką.
Ale jak złapali jednego z tych zombiaków w siatkę, to Will przestał sprawować nad nim kontrolę. Nie powinno być tak, że po przejściu za siatkę woda nie ma już cudownych właściwości?
Cudownych właściwości, czyli niby czego? Przecież woda nie miała w tym filmie żadnych cudownych właściwości.
Gdybyś dobrze oglądał końcówkę, to zauważyłbyś, że w wodzie znajdowały się nanoboty.
One są Willem. Z powodu przelecenia przez miedziane ogrodzenie, straciły one jednak połączenie z centralą i nie dopadł ich wirus. Te nanoboty, gdyby je wypuścić spod miedzianego klosza, prawdopodobnie zaczęłyby na nowo się replikować. To, że te słoneczniki były ciągle dojrzałe, było powodem właśnie działania tych nanobotów, które naprawiały słonecznik i nie pozwalały mu obumrzeć.
Mnie tylko zastanawia, dlaczego rząd (FBI) postanowił od razu zniszczyć Willa, a Max mówi, że te nanoboty zostały stworzone aby zniszczyć wszystkie organizmy żywe, a prawda okazała się zupełnie inna.....Will chciał uzdrowić wszystkie rośliny, to nikt nie zrobił żadnych badań, nikt nie zobaczył że roślinność jest uzdrawiana ? Zamiast tego od razu postanowiono go zniszczyć kosztem rezygnacji z całej technologii ( brak prądu).
Zapewne postanowiono zniszczyć Willa, ponieważ Will sterował wszystkim. Kamerami, bazami danych, głowicami nuklearnymi, wszystkim. Jest to dość niebezpieczna władza absolutna. Rząd musi myśleć prostymi prawami zapewnienia bezpieczeństwa swojemu krajowi i swojemu narodowi.
Wychodzono z założenia, że Will będzie chciał wszystko w siebie wchłonąć i to było pojmowane jako zniszczenie życia. Faktycznie, Will chciał to zrobić. Chciał być w glebie, chciał być w drzewach, chciał sterować każdym człowiekiem i każdą sytuacją na Ziemi. Świat straciłby swój indywidualny charakter. Na świecie byłaby tylko jedna forma życia - program komputerowy.
Jeżeli naprawdę myślisz że Will chciał tak zrobić, to odnoszę wrażenie że zupełnie nie zrozumiałeś o czym był ten film. Może spróbuj jeszcze raz? Bez urazy ale popisałeś się totalną głupotą...
Faktycznie, popisałem się totalną głupotą. Przecież Will jedyne co zrobił, to podłączył się bezpośrednio do mózgu wszystkich ludzi w tym miasteczku, sterował nimi i używał ich jako swoich pracowników + medium do kontaktu z Evelyn. Żadna osoba w momencie bycia podłączonym do sieci, nie posiadała cech indywidualnych.
Will pragnął odbudować ekosystem całej planety, lecz sposób w jaki chciał to uzyskać, było wykorzystanie nanobotów, którymi ostatecznie to on sterował, którymi on czuł, którymi on postrzegał. Na Ziemi pod koniec byłby tylko jeden organizm - WillPINN, który by odgórnie sterował życiem każdej istoty na planecie, od bakterii, aż po ludzi.
moim zdaniem nie chodzi tu o dokładne obejrzenie filmu a o własną moralność i zdanie o świecie:
- jedni uznają, że Will mimo tego, że chciał dobrze to przejął władzę nad światem
- inni natomiast będą sądzić, że mimo, że rządził (prawie) wszystkim to robił to bo był dobry
dochodzi jeszcze problem czy maszyna z inteligencją człowieka może rozróżniać dobro od zła i mamy piękny konflikt na forum (nie tylko w tym temacie ale też w innych) :)
W dużym skrócie- on to robił dla ukochanej; on chciał tylko zrozumieć świat, to ona chciała hmm naprawiać/pomagać.
Skoro Will kontrolował ludzi za pomocą nanotechnologii, równie dobrze mógł przejąć kontrolę na poziomie komórkowym bez potrzeby łączenia się przez sieć. Mógł po prostu infekować mózg czy DNA i wgrywać swoją "świadomość" stając się niezależnymi bytami.
Z resztą wszystko poszło w wodę i glebę, to kto wie, czy nie zaczął się kolejny etap ewolucji :)