To nie jest film do zachwycania się nad wartką akcją, tylko do przemyśleń nad czymś, co niedługo będzie naszą codziennością. Pytanie raczej należy zadać Tobie - jakie wnioski wyciągnęłaś, w ramach poruszanego w filmie tematu?

Film daleki od ideału. Historia dosyć banalnie opowiedziana, duże ubytki w logice fabuły ..... Narzekania można mnożyć.

A jednak coś jest w tym filmie, coś co powoduje, że człowiek zastanowi się nad przesłaniem tego filmu i pytaniami jakie padają w filmie. I chyba o to w tym całym kinie (a w szczególności SF) chodzi.

Moim zdaniem warto obejrzeć. A jak komuś SF kojarzy się tylko z filmami pokroju Transformers to niech omija ten film z daaaaaaleka.

Ciekawy jestem tych "ubytków". Nie żebym uważał film za perfekcyjnie logiczny, ale moje obserwacje są takie , że wiele osób wynajduje w tym samym filmie kompletnie inne i wykluczające się nielogiczności. Dla mnie w sf ważne jest prawdopodobieństwo psychologiczne i socjologiczne, kwestie naukowe i technologiczne z reguły opierają się na dowolnych założeniach, choć i w tej warstwie bywają filmy sensowniejsze i całkiem denne. Dodam że film mnie pozytywnie zaskoczył, zwłaszcza w porównaniu do Lucy i innego sf-bajdurzenia - Interstellar, Incepcja.

Ja byłem w kinie i oglądałem później też na necie i się nie nudziłem. Za to wynudziłem się na Interstellarze.

Ciekawe bo dla mnie interstellar to film który wzruszył mnie do łez a na transcendencji niemal zasnąłem

To tylko gusta :) a co do Interstellaru to polecam dużo lepszy film moim zdaniem o tej tematyce "Frekwencja"

Film z przesłaniem. Jeśli szukasz wartkiej akcji to nie tutaj, jeśli zaś głębi przekazu to idealnie trafiłaś :) Na pewno ludzie, którzy zachwalali ten film nie mówili nic o wartkiej akcji, chociaż fakt-akcja mogłaby się szybciej rozkręcać. I faktycznie gra aktorska była nijaka, lecz cała reszta mnie urzekła.

Jeśli chodzi o Deppa to nijakość jak najbardziej na miejscu, w końcu grał komputer - maszynę :)

Jako żywy człek już był nijaki. A film przereklamowany i mało odkrywczy, spóźniony o 20 lat.

Film spóźniony o 20 lat? Raczej proroczy, bowiem nakreśla linię obecnego rozwoju technologicznego. Na filmie nie pokazano niczego, na czym obecnie byśmy nie pracowali, niezależnie czy mówimy o nanobotach naprawczych, czy o transferze świadomości.

O tym wszystkim była mowa wieki temu. W X-files nawet.

Z tym że wcześniejsze filmy nigdy nie opowiadały o historii, która się dzieje. Zawsze mówiły o przyszłości, która ma nadejść. Dlatego też takie filmy jak Transcendencja są inne od przeszłych produkcji.

Ten film też jest o przyszłości chyba że już teraz ludzie uciekają ze świadomością w internet i tworzą się na nowo za pomocą nanorobotów.

Jeszcze tego nie robią, ale jest już badana taka możliwość. Dla przykładu do roku 2017 brytyjski zespół naukowców chce dokonać transferu świadomości pszczoły do jej robotycznego odpowiednika, zaś takie grupy jak 2045 Initiative celują w tę samą rzecz, tyle że na masową skalę i wobec ludzi.

Nanoroboty akurat to jeszcze nauka bardzo teoretyczna, jeszcze nie potrafimy budować aż tak małych struktur, które byłyby wydajne energetycznie.

Pszczoła pszczołą, 20 lat temu sklonowali owcę i ludzi jakoś jeszcze nie klonują.

Ludzi nie klonują, ponieważ w krajach które mogłyby to zrobić, jest całkowity zakaz klonowania. W Unii Europejskiej klonowanie jest prawnie zabronione w każdym kraju członkowskim, zaś w USA z 51 stanów, klonowanie reprodukcyjne jest dopuszczone wyłącznie w Nevadzie, a i to może się wkrótce zmienić, bo trwają prace nad wprowadzeniem zakazu federalnego. Również w ONZ toczy się dyskusja na temat potencjalnych implikacji klonowania reprodukcyjnego.

Druga sprawa jest taka, że klonowanie na obecnym poziomie naszego zaawansowania technicznego, klonuje organizm wraz ze skróconymi telomerami. Więc klon osoby 30-letniej, będzie mieć telomery osoby 30-letniej, więc zanim dorośnie do wieku 30 lat, jego organizm będzie się sypał jak u 60-latka.

Po prostu nie ma żadnych logicznych uzasadnień dla dopuszczenia ludzkiego klonowania. Nie płynie z tego dla ludzkości żaden zysk, poza co najwyżej bajzlem prawnym.

Jakby dało się przenieść świadomość człowieka do jego klona to miałoby sens i skutek o którym każdy marzy - nieśmiertelność i wieczna młodość.

bzdury.

Nie mam kompleksu blondynek, chociaż czasami ...

W ogóle nie rozumiem tego zarzucania, że bohaterzy, a może raczej aktorzy ich grających byli nijacy. Jak dla mnie zagrali naprawdę na poziomie, a postaci mi się podobały. Co się tyczy kreacji Deppa - większość filmu był maszyną (co już ktoś wspomniał), która wiedziała, że uczucia to biochemia (mówi to nawet Evelyn), więc po co miałby zawracać sobie nimi głowę? Nawet inaczej - był jedynie programem, więc stężenia różnych substancji w jego organizmie... no właśnie i tu jest problem, bo nie miał organizmu, więc nie miało co tych wielkich emocji wytwarzać, stąd jego "nijakość".
Faktyczny z krwi i kości - znaczy człowiek - Will był jedynie przez 20-30 minut na ekranie, co stwarza pewne utrudnienie do stworzenia naprawdę charakterystycznej postaci. Choć ja powiem szczerze, że Will jako naukowiec, a nie maszyna, również mi się podobał. Tak właśnie wyobrażam sobie niektórych ludzi nauki - bardzo oddanych badaniom, mających właściwie bzika na ich punkcie, może czasem znużonych nawałem pracy i problemów. Poza tym podobały mi się te urocze akcenty, w których protagonista pokazywał, że zależy mu na żonie.
Jak dla mnie - "Transcendencja" to świetny film sf z przesłaniem i dobrą grą aktorską ;).

widzisz jest tak wyrażasz swoje zdanie i odrazu jest odzew że jesteś pewnie fanką kina wartkiej akcji a jak lubisz SF to od razu pokroju Transformerów... pod każdym filmem te same zarzuty , wszędzie .. akcja i Transformery ... ludzie czy nie ma innych przykładów?. Czy jak komuś się nie podoba dany film SF to odrazu musi być fanem akcji i Tran..erów .. :P.. dużo jest filmów o sztucznej inteligencji lepszych od tego .. mi też się nie podobał ... a lubie Deppa i wspaniałego Freemana.. podzielam zdanie autorki tematu ;)

Ten film to straszna głupotka, wyłącznie dla nastolatek zakochanych w Deppie.

Ja nie wiem czy masz mózg czy nie, jakość jestem mężczyzną i film jest bardzo dobry, daje do myślenia. Ja wiem że może dla cb dobry film to taki w którym nie musisz używać mózgu ale nie każdy ma iq poniżej 100

"Jakość"?

Jeżeli musiałeś wysilić mózg, by zrozumieć ten film, to kariery naukowej raczej nie zrobisz.

rozumiem cie miss rasberry okropnie nudny był tym za to nie rozumiem jak można było wynudzić sie na interstelarze

wracaj do macania kur. filmoznawcy z ciebie nie bedzie.. . ps. zupa ci sie przypala.