Bardzo dużo czytam na temat teorii dotyczących przebiegu 5 części Transformersów. Sama próbuje ułożyć sobie w głowie jakieś logiczne wytłumaczenie zwiastuna filmowego. W sumie nie ważne co się wydarzy bo tego wkrótce się dowiemy, ale nie wiem czy tylko mi będzie żal tego co się stanie z Optimusem? Uwielbiam Bee, ale jestem pewna, że on nie odwróci się od dobra. Najbardziej jednak przeżywam los Optimusa. Nie umiem pogodzić się z tym, że Optimus stanie po złej stronie. Nawet nie umiem sobie tego wyobrazić. Był wzorem idealnego przywódcy, który zawsze służył słusznej sprawie. W sumie to boję się 5 części i tego, że odczuwana przeze mnie przez tyle lat sympatia do Optimusa się skończy. Trochę emocjonalnie do tego podeszłam, ale mam jakiś mały skrawek nadziei, choć pewnie się mylę, że Optimus choćby pod koniec filmu nawróci się na dobrą drogę. Uff. Ulżyło mi jak mogłam się z kimś tym podzielić.
Też się zastanawiam, dlaczego Optimus tym razem postawił los Cybertronu ponad losem Ziemii. Zawsze było inaczej, zawsze ludzie byli ważniejsi od botów...
Chyba że ktoś przejął nad nim kontrolę - moment gdy mówi "mój stwórco" i jego oczy zmieniają kolor... To już bym wolała, niż motyw, że Optimus świadomie poświęcił Ziemię, by odzyskać Cybertron.
Lekką nadzieją napełnia mnie to "Forgive me", które można usłyszeć w trailerze...