To byłą jedna wielka P O R A Ż K A !!!
To co właśnie obejrzałam nie da się inaczej nazwać.
Dałabym jeden, gdyby nie Anthony Hopkins, dzięki któremu parę scen było nawet śmiesznych, ale nie takich, że śmiałam się do rozpuku. Zawsze będę miała sentyment do tego aktora.
Jeszcze bardziej zawiodłam się po ostatniej scenie gdzie dali do zrozumienia, że nastąpi jeszcze jedna część...
Najgorsze dwie i półgodziny ...
PORAŻKA ...