Wielka wojna, miasto się sypie(pomijając już to, że ulice powinny pływać we krwi, ale w końcu to PG-13), wszędzie pył, brud i chaos, a tymczasem w samym centrum wojny Carly... biega sobie po mieście jak gdyby nigdy nic, w białej kurteczce i nie widać na niej nawet śladu brudu(ok, w ostatniej scenie było widać małą szarą plamkę na rękawie). Czyżby uprała ją w Perwollu? ;>
Jasne, nie oczekuję realizmu w Transformersach, ale ten szczegół naprawdę mnie rozśmieszył. Nie mogli chociaż trochę jej pobrudzić, żeby było widać, że znajduje się w centrum wojny, a nie na zakupach w galerii handlowej? ;)