Po obejrzeniu filmu mam mieszane uczucia. Jak dla mnie film ma pewne plusy i minusy. Zacznę od plusów:
+ Bardzo ciekawe i pomysłowe wkręcenie w film historii pierwszego lotu na księżyc i dalszych konsekwencji z tym związanych
+ Całkiem przyzwoity humor, zwłaszcza w pierwszej części i te dwa małe robociki ( imion dokładnie nie pamiętam bo zawsze miałem z nimi problem w Transformers )
+ Prosto rozwiązana sprawa Mikaeli - bałem się że powstanie cały epos o tym, a tu jednak nie. Krótkie " Rzuciła mnie. Teraz jestem szczęśliwy." i po kłopocie.
Dobra postać Carli. Nie chodzi mi tu o czyste walory gry aktorskiej bo na tym się nie znam a poza tym na taki film nie idzie się po by zastanawiać się nad poziomem kunsztu aktorskiego. Na wcześniejsze części szedłem dla efektów, rozróby na ekranie i Megan Fox. Bałem się żę jeśli jej nie będzie, nie będzie na co popatrzeć :) Jestem miło zaskoczony bo ogląadając Carlę zapomniałem o Megan Fox ( kwestia gustu oczywiście.)
+ Element zaskoczenia - mam tu na myśli sytuacje takie jak nagła i niespodziewana śmierć Ironhide'a
+ Widoczna śmierć ludzi - we wcześniejszych odsłonach ginęły tylko roboty. Tutaj widać śmierć ludzi, chociaż jak już ktoś to zauważył nie leje się krew tylko " człowieki " rozpadają się na kawałki
- Fabuła - wiem że w tym filmie fabuła schodzi na dalszy plan ale mimo to brak ścisłości z poprzednimi odsłonami mnie drażni.
- "Głupota Robota" - sytuacje takie jak ta kiedy Optimus zaplątał się w linki, a dwa roboty rozplątywały go przez kilka minut. Kolejna sytuacja - człowiek podpowiedział Deceptikonom że zamiast trzymać Autoboty jako jenców można je o dziwo zabić. Że też oni na to sami nie wpadli... Trzecia sytuacja - kiedy Carla podchodzi na luzie do Megartona a ten zamiast zaje*ać ją jak małe dzieci kotka, to słucha jej wywodów filozoficznych. Jeszcze jedna sytuacja - Sentinel tłucze Optimusa. Przychodzi Megatron i tłucze Sentinela a na koniec jednoręki Optimus pokonuje Megatrona. Gdzie tu sens, gdzie tu logika?
- Wszechmogący Sam - akcja kiedy biegnie, prześlizguje się pod samochodem jakby nigdy nic a później dalej kontynuuje swój niesamowity parkour to już przegięcie. Czy widz jest aż tak naiwny?
- Ścieżka dźwiękowa. - w jedynce było " What i've done ", w dwójce "new divide? Tutaj jak dla mnie sountracku nie ma. Nic co zostałoby w uchu.
- Efekty - spodziewałem się dużo więcej tym bardziej że to niby 3D. O wiele bardziej wolałem akcję w lesie czy na pustyni w " Zemście Upadłych " niż totalny rozpier*ol w ostatniej częsci.
Brak zakończenia - Ledwie zabito Sentinela i Megatrona, i o, już kończymy. Brak nawet jakiejś ciekawej sentencji kończącej w stylu " We are here, we are waiting..."
Podsumowując, nie ma szału. W mojej ocenie to max 6/10
Dokładnie. Nie zgadzam się ze wszystkimi plusami, ale już z minusami jak najbardziej. Malkovich czy rodzice Sama (wepchnięci tam ewidentnie na siłę) znikają w połowie filmu, a scenarzyści o nich zapominają. Szczególnie Witwickowie nie wiadomo czy wyjechali, zginęli... Sam bardziej się przejmował losem robotów :) Mało rzeczy się w tym filmie trzyma kupy i ma się wrażenie, że pomysły na kolejne minuty tej produkcji przychodziły im na planie. Udałem się do kina z celem wyłączenia myślenia przez 2 godziny, ale bez przesady.
W pełni się zgadzam, zarówno z plusami jak i z minusami. Film jest lepszy niż druga cześć, ale gorszy niż pierwsza. Jedynka jest najlepsza z całej trylogii. Dałem 7, bo lubię takie kino i na filmie dobrze się bawiłem, choć jak zauważyłeś bardzo widoczny jest brak dobrej ścieżki dźwiękowej, nie tylko Linkin Park nie dał popisu, ale także muzyka Steve'a Jablonsky'iego jakoś nie zachwycała, w przeciwieństwie do jedynki i dwójki.
Wczoraj byłam na seansie, na który czekałam od wielu m-cy z niecierpliwością i przyznam, że się nie zawiodłam. Efekty były rewelacyjne i 3D robiło wrażenie. Scena z Shockwave, rozwalającego wieżowiec, jest chyba jedną z najlepszych. Jestem też mile zaskoczona grą Rosie Huntington-Whiteley, chociaż uważam, że jej wątek, szefa i rodziców Sama były niepotrzebne. Rozumiem, że w takim filmie grzechem byłoby nie pokazać jakiejś superlaski, ale produkcja wyszłaby na tym lepiej. I jeszcze jedno. W zwiastunie jest świetny podkład muzyczny trzymający w napięciu (leci w tle podczas 'rozpier*' Shockwave'a), a w filmie tego mi właśnie zabrakło.