Pierwsza połowa była ok bo jeszcze widać tam było jakąś fabułę, chociaż bardziej czekałem na drugą część filmu. I niestety mimo wielu świetnych efektów i mocnych akcji nudziłem się. Postacie ludzi zupełnie bezbarwne, naciągany i z dupy motyw banicji Autobotów. Poza tym wątek miłosny nie robi żadnego wrażenia tym bardziej pamiętając jak Sam i Mikela się kochali. Godzina rozpierduchy bez ani chwili żadnego odpoczynku - stanowczo za dużo, dlatego film mimo swej spektakularności i rewii efektów nudzi. Najbardziej kiczowata jednak jest scena finałowa - Sentinel prawie pokonuje Optimusa gdy zjawia się Megatron i go zabija. Nagle Optimus z jedną ręką z wielką łatwością zabija Megatrona mimo, że nawet będąc w całości nie mógł poradzić sobie z Sentinelem. Gdzie tu logika?

Tępa sieka, do tego nudna. Bay jest okropny. Fajna była jedynie scena na autostradzie z tym decepticonem, który wyglądał jak Predator, ale i tak dla równowagi mamy tego durnego japońca przynoszącego humor z dwójki. Jest identycznie jak w przypadku Avatara - za drugim razem już nie jest dobrze, jest miernie. Było 7/10 teraz jest 5/10.