Cóż... nie była to rewelacja możemy powiedzieć w prost. Temat ciekawy, ale..
Uważam, że efekty były kiepskie, powtarzane motywy, nic nowego. Nic inspirującego. Brak
mi było jakiegoś zaskoczenia. Wstawki humoru całkiem dobre, aczkolwiek te z poprzednich
części dużo bardziej przypadły mi do gusty. A co do Carry Miller ? Dupę miała niezłą, ale nic
poza tym. Brak jej "jaj" mało żywiołowa, jak typowa laleczka.
Największy wada filmu :
Próba utożsamienia robotów z człowiekiem. Ta "krew" (oleje) robotów ciekające z nich
podczas walki to była przesada. Jeszcze ten kolor czerwony. Zdecydowany minus.
Podsumowując: Film wciąż dobry i warty obejrzenia, jednakże twórcy nie skupili się
wystarczająco nad tym, aby zaskoczyć widza, a jedynie powielali już zastosowane wcześniej
motywy.
P.S. Brak mi tych efektów dźwiękowych z wcześniejszych części, gdzie czułem jak ta
maszyna powstaje, te efekty dźwiękowe po prostu mnie ruszały. A w tych, czegoś brak.