iMAX w wawie.
- fabuła duzo lepsza niz w dwójce, choc oczywiscie nie idealna (do tego 3-4 wyrazne wpadki montazowe)
- zachowany specyficzny humor z poprzednich czesci
- denerwujacy akcent blond pindy - swoja droge pod katem walorow zew. godnie zastepuje Fox
- efekty 3-d - hmmm mimo wszystko chyba lepsze w Avatarze - moze dlatego, ze w avatarze bylo ich zdecydowanie wiecej, ale te co sa daja rade
- komputerowa animacja na mistrzowskim poziomie
- finalowy pojedynek troche naciagany (nie bede spojlerowal)
- minimalnie mniej amerykanskiego patosu - ale tylko minimalnie ;)
- siedzenia zajebiscie niewygodne, malo miejsca na rece, na nogi w miare.
- okularki mimo iz maja swoje late (wyglada na to ze zadko je wymieniaja na nowe), nawet jesli wydaja sie 'porysowane', to juz w trakcie seansu absolutnie jest to niezauwazalne
Obraz i audio zyleta, zadnych smuzen, jasnosc obrazu tez odpowiedia. czarne pasy u dolu i gory ekranu - wygladalo na oko ze caly film jest wyswietlany w ar ~1.85, niebylo zadnych scene gdzie zmienialyby sie proporcje ekranu.
Tyle pierwsze wrazenia :)