Ludzie, wypisywanie w wątkach błędów, które zauważyliście w tym filmie, jest absurdalne. Nie dowodzi to Waszej spostrzegawczości.
Ten film to jest jeden wielki, gigantyczny, astronomiczny błąd, kompletne nieporozumienie i skandaliczny debilizm. Bez wahania mogę powiedzieć, że widziałem w życiu blisko tysiąc filmów i TRANSFORMERS 3 jest filmem najgłupszym. I nie wiem tylko, czy ten abysalny poziom idiotyzmu odzwierciedla poziom Baya czy Amerykanów. Pewnie jedno i drugie.
Znacznie większym wyzwaniem jest zrobić listę rzeczy, które nie powodowałyby w średnio inteligentnym widzu myśli samobójczych. I nie wiem doprawdy co na takiej liście mogłoby się znaleźć. I DARE YOU, DRODZY FANI FILMU. Wyłączając świetną stronę techniczną tego quasiteledysku - bo tego nawet k** teledyskiem nie nazwę, skoro w teledyskach niekiedy jest jakiś szczątkowy sens i zamysł - należy powiedzieć, że LeBeouf nie wypada źle, choć to już trzeci film w którym wrzeszczy to samo i robi te same przerażone miny. Jest też jedna scena z Malkovichem, która mogła rozbawić.
No i to tyle chyba. Reszta jest rzygiem.