Ostatnio po raz kolejny oglądałem Transformers i zauważyłem coś co mi wcześniej umknęło. mianowicie dlaczego tylko Autoboty padają podczas walki ? I to dość często i ochoczo.
- Optimus obrywa od Megatrona aż miło patrzeć - zwłaszcza kopniak w łeb leżącego Prime`a.
- Ironhide posiada dwa wielkie działa ale mimo to podczas osłaniania młodego - gdy ten ucieka na dach z wszech iskrą - nagle pojawia się Starscream w efekcie Ironhide i Ratchet zaliczają glebę podczas gdy Starscream odlatuje po chwili.
Przecież gdyby Ironhide wypalił z dwóch rur to nikt i nic nie powinno się ostać. Chyba że chłopak ma problem z trafieniem ale to dość cienka teoria.
- Jako trzeci przykład podam Czołg - Devastator - który przez prawie całą walkę stoi na ulicy i mimo iż obrywa od chłopaków w beretach z 40mm dalej zasypuje ich gradem kul - nie licząc jednego przyziemienia i oberwania w czerep od Bumblebee które kończy zabawę.
Ja pamietam jak Blackout robiący demolke jednym strzalem na poczatku filmu rozwalajacy czolgi i wielkie samoloty, to w koncówce ledwo samochod uszkadza i wogóle jak by sie bał przypiepszyc z tej swojej mega spluwy.
Pewnie chłopak zużył za dużo baterii na początku i potem oszczędzał, albo Megatron zakazał mu się tak bawić z powodu bliskiej obecności wszech iskry albo samych decepticonów.
Ale faktycznie to ciekawostka.
Ja mysle ze Blackout nie uzywal ,,pelnej mocy" dzialka poniewaz, gdyby to zrobil rozpierniczylby wszystkie budynki, ktore by sie na niego zawalily. Pozdrawiam :)
A co by sie stało jak by sie na niego budynki zawaliły? absolutnie nic, pamietasz jak Megaton przelaciał przez jeden z Optimusem i nic im nie było?!