Widzę że dużo osób nie potrafi zrozumieć, że we współczesnej superprodukcji nie scenariusz już (niestety) jest najważniejszy. Faktycznie są superprodukcje, które posiadają takowy scenariusz, ale to już klasyki kina z lat 60-80. Współczesne megaprodukcje już sie tak nie robi. Nikt sobie nie zadaje trudu w opowiedzeniu dobrej historii. Teraz liczą się efekty ponieważ w dobie XXI wieku twórcy chcą się pochwalić co mogą wyczarować za pomocą komputerów.
Film TRANSFORMERS zawiera w sobie wszystkie typowe elementy współczesnej superprodukcji. Fakt scenariusz nie jest arcydziełem, ale jest naprawdę dobry, i wcale nie na poziomie 8-15 latków.
A teraz przytoczę niektórym czym rózni się scenariusz superproduckji od innych.
"I tak film akcji jest zazwyczaj napisanym ostrym,agresywnym językiem, z minimalną ilością dialogów, co pozwala błyskawicznie ogarnąć całość.Dramat czy komedia wymagają bardziej wyrazistych bohaterów i relacji między nimi".
Może w Transformers nie ma ostrego i agresywnego dialogu, ale napewno nie ma bardziej wyrazistych bohaterów i relacji między nimi.
Teraz widzicie różnicę!? Nie oczekujcie od tego filmu wielkiego scenariusza, bo to nie jego działka, i poprostu w czasach współczesnych się juz takich nie piszę do tego typu produkcji!
Szarpiecie się jak 2 stare ciotki o kawałek mięsa za czasów komuny.Rany jeden lubi to inny tamto i po sprawie.Po co się o to sprzeczać?<chyba tylko po to by niektórzy mogli się pośmiać czytając te przekomarzanki>
Jednak Polacy to bardzo kłótliwy naród^^Pozdrawiam
O, jesteś z Wybrzeża, podobnie jak ja.
Strzeżcie się, śmiertelnicy. Ludzie z Wybrzeża są mocni.
na zakończenie do JA: jak wg ciebie powinien wygladać ten film skoro mówisz że to kicz itp??
Ten film raczej z założenia nie ma szansy, by stać się filmem dobrym, bo temat jest denny. Mógłby jednak być takim lekkim filmem w sam raz na nudny, letni wieczór.
Trzeba byłoby tylko dodać parę dobrych, oryginalnych pomysłów, no i zmienić reżysera, by patos nie lał się tak z tego filmu, jak to u Baya... Może - jakby za ten projekt zabrał się ktoś pokroju Nolana wyszłoby z tego coś zjadliwego.
no widzisz, doszliśmy więc do swoistego porozumienia. sam projekt nie podoba ci się, więc nie dziwie się, że z filmem jest podobnie. jest wiele dobrych filmów z gatunku wojenne/prześladowania, których nie lubie mimo że jestem w stanie zrozumieć, że jest to dobre kino.
a patos, który płynie z tego filmu jest umyślny. Sam Bay powiedział w jednym z wywiadów, że niektóre sceny były nim przesycone, ale chiał pozostać wierny rysunkowemu pierwowzorowi.
Nie, patos jest charakterystyczny dla każdego filmu Baya. On nie potrafi inaczej. Każdy film Baya jest pełen patosu i kiczu. Nawet Twierdza - jedyny film spod jego kamery, który uważam za dobry.
To, że projekt nie podobał mi się od podstaw, to jedna sprawa. To, że można się było postarać, by efekt był dla mnie znośny, to też prawda.
Oglądałem film z kumplami - jeden z nich, który ongiś również oglądał Transformersów i na film był bardzo napalony, sam stwierdził, że średnio mu się spodobał, że oczekiwał przerostu formy nad treścią, a dostał 100% formy, 0 treści.
I co do tego ostatniego - trudno nie przyznać mu racji.
Pzdr.
Tyle że w Twierdzy Cage i Connery grali z pewnym "przymrużeniem oka" i na luzie - to oni w zasadzie ten film uratowali. Wszystkie inne dzieła tego mistrza (Baya znaczy się) to tak patetyczne gnioty że można się zrzygać. Nawet nieco ambitniej pomyślaną Wyspę sprowadził do tego poziomu - czyt dna.
Co do scenariuszy to zgadzam się w całej rozciągłości - poziom dramatycznie spada z roku na rok. Coraz więcej ekranizacji gier i komiksów, z tak gównianą fabułą że chce się płakać. Za szczyt "inteligentnego" i "zakręconego" scenariusza uchodzi dzisiaj Piła. Tu nawet nie ma co komentować.
Transformersów nie oglądałem i jakoś mnie do tego nie ciągnie. Tym bardziej jak czytam że w takich filmach dobry scenariusz jest zbędny. Wow!!!
Nawet bez oglądania wiem że tego typu film (idiotyczny w całej rozciągłości temat) może uratować tylko jedna cecha - BEZPRETENSJONALNOŚĆ. A tego u Baya nie uświadczysz...
Te idioto to ty przyjedz do mnie.Do Katowic,daj znac kiedy bedziesz-chetnie cie przywitam.Moze wezmiesz kolegow,o ile ich masz...idioto
To Ty - baranie - chciałeś mnie klepać, nie ja Ciebie. To Ty chwaliłeś się kolegom z piaskownicy (czyt. forum Transformersów), co mi zrobisz, jak mnie złapiesz, więc teraz - twardzielu - spełnij swoje obietnice, chodź i naklep mnie. Czyżbyś pękał, tchórzu?
Nolanowi raczej średnio wychodzą sceny akcji (moja prywatna opinia), a przecież Transformersy w głównej mierze opierają się na akcji. Bay jest najlepszym w tej chwili specem od takich sekwencji.
nie no w batmanie ogarnał, ale zgadzam się, że bay jest najlepszym pod względem scen "akcji"
Według mnie raczej średnio. Gdyby sceny akcji w Batmanie robił Bay a resztę Nolan, film był by jeszcze lepszy.
P.S. Osobiście nowego nietoperza lubię bardzo i z niecierpliwością czekam na kolejną część.
A ja - jeśli chodzi o takie i podobne sceny, jak i w ogóle z żyjących reżyserów - faworyzuje Ridleya Scotta. W Helikopterze w Ogniu - mimo że film marny - sceny akcji były klasowe, w Czarnym deszczu jeszcze lepsze, pojedynki Rutger Hauer - Harrison Ford w Blade Runnerze to arcydzieło, podobnie, jak z scenami batalistycznymi w Gladiatorze. Nawet w zupełnie nieudanym Kurestwie niebieskim dał popis niezłej reżyserki od tej strony.
A Bay to dla mnie poziom niewiele wyższy niż Uwe.
Skoro sceny batalistyczne w Gladiatorze to arcydzieło, to jak nazwać takowe w Szeregowcu Ryanie? I tak oto możemy się przekomarzać w nieskończoność.
dla ciebie każdy reżyser/scenarzysta który bierze udział w produkcji filmu za ponad 100 mln jest dnem...
Daj spokój, stary - generalizujesz i koloryzujesz.
Baya nie lubię już od czasów Armageddona. Już tłumaczyłem, dlaczego (swoją drogą - kolega @Gregg dobrze to poniżej ujął).
Petera Jacksona - reżysera superprodukcji, Władcy pierścieni - uważam za niezłego reżysera.
Infiltracja Scorsesego miała budżet też coś około 100 baniek, a jest dla mnie jednym z najlepszych współczesnych reżyserów.
Martin Campbell po Casino Royale (budżet około 150 mln) też znacznie urósł w moich oczach.
Tak tak Bay największym specem od scen akcji - głośno, kolorowo i bez sensu. Jeśli to ma być wyznacznik dobrego kina akcji to dziękuję.
Raczej atrakcyjność, efekciarstwo, głośność, ilość, świeżość, innowacyjność I tu jest najlepszy.
Efekciarstwo i owszem. Do tego nadmierna egzaltacja, patetyczność i dręczony przeze mnie wciąż patos.
Kolega @Gregg jednak podsumował go tak, że lepiej już nie ujmę.
Świeżość ??? Innowacyjność ???
Co jest świeżego w kinie Baya ? Nagromadzenie głupot na cm taśmy filmowej ?
Innowacyjność - no fakt, przed nim chyba nikt nie próbował borować dziur w meteorze. ;)
Żeby nie było ja też dopuszczam pewną ilość nielogicznych scen w kinie akcji/sensacyjnym ale Bay niemal ZAWSZE przegina pałę i to ostro.
Nikt nie mówi o realizmie w filmach Baya, nie o to chodzi. Tu chodzi o samą akcję. Innowacyjność - pokaż film, który powstał przed Bad Boys i Twierdzą z takimi ujęciami kamery, z takim ruchem, z takimi przejściami.
Przesadzasz. Tony Scott kręci filmy z podobnymi ujęciami od czasów Top Gun a to była połowa lat 80tych - ostatnio nawet przesadza w tym względzie. Spielberg również słynie z podobnego sterylnego kina.
Niemal równo z Twierdzą wchodził do kin MI DePalmy - i jakoś nie widziałem tej "znaczącej" różnicy jeśli chodzi o jakość ujęć.
Przepraszam, że się wtrącę w wasze rozkminy o kunszcie reżyserskim poszczególnych ludzi z branży... ---ALE OFFTOPUJECIE PO MAXIE---.
Chcecie pogadać o Bay albo którymś z wymienionych przez was, to skoczcie do zakładki o nich na filmweb.pl i tam załóżcie sobie temat - objeżdzajcie, chwalcie, krytykujcie i wywyższajcie ich. Tutaj ludzie chcą poczytać opinie ludzi na temat filmu a nie wypociny nad talentem reżyserskim.
Podaje link do podstrony Michaela Baya.
http://www.filmweb.pl/Michael+Bay,filmografia,Person,id=10209
Załóżcie sobie temat i piszcie tam do woli. A tutaj koniec!!! :)
Znaczy wiesz nikt ci nie zabrania sie wypowiadać:P...ale o ile wiem to jest forum Transformers:P ^^
Jakbyście nie zauważyli to sami nabazgraliście już 10 postów o NICZYM, ani o Transformersach ani o reżyserach ani o przysłowiowej dupie Maryny.
Obrońcy ładu i porządku na FW się znaleźli...
Jak byś nie zauważył temat zakończyli więc po co znowu zaczynasz? i teraz zaczną ci odpisywać i bedzie ciąg dalszy;/
A jak ktoś się chce udzielić, to co nie wolno?
Kółka wzajemnej adoracji to na blogu...
Nie ma żadnego off-topu, póki tematem naszych rozmów jest kinematografia. Obojętnie, czy to Tranformersi, czy ściśle związany z tym Bay.
Chłopie jak Ty pierniczysz... jesteś dumny, że wychowałeś się na Reksiu i innych... i może jeszcze mi tu zaczniesz drzeć szaty ?? Film był konkretny... wcale nie nudny i dobrze się na niego patrzyło... a zwroty w stylu "wychowałem się na innych kreskówkach. Na Reksiu, Bolku i Lolku, Zwariowanych melodiach, Tomie i Jerrym... I dumnym z tego jestem.
" są żałosne, bo nie są żadnym argumentem. Poza tym twierdzę, że jesteś osobą z małą ilością oleju w głowie nie napisał byś "dumnym z tego jestem" tylko "dumny z tego jestem".
Czytałem tylko początek dyskusji i troche z drugiej strony ponieważ zastanawiam sie czy wato iść na niego do kina...
Nie znam sie super na filmach (tak jak napisałem biały pielgrzym w piratach z karaibów). Regauje jak normalny widz... interesują mnie EFEKTY SPECJALNE, to co wspułczesne kino jest w stanie osiągnąć i dobra zabawa :) Scenariusz jest ważny... przyznaje, ale gdy film jest pełen akcji i efektów to ten scenariusz zanika. Zgrzyty widać gdy film sie ogląda dopiero któryś raz z rzędu. Był tutaj dość ostry spór i było odwołanie do szklanej pułapki... każdy ma swój gust, ale mnie takie kino gdzie np. kieruje samochód w strone helikoptera... i oczywiście trafia.... NUDZI, to jest wręcz żałosne i śmiać sie chce. W scenariuszach najbardziej gryzącą rzeczą dla mnie jest walka USA za cały świat, to jest dobijające przez co wiele filmów straciło dla mnie swój urok. Odzwywali sie tutaj też chyba fani 300. Dałem temu filmowi ocene "10/10". Za scenariusz, który był dla mnie dość drętwy, ale mimo wszystko miał on sens i efekty specjalne które mnie powalały... Było wiele zgrzytów i nietaktów, gdy on sam wyskakuje i rozwala 15typa a reszta stoji z tyłu i dopiero gdy tamten kończy leci mu pomóc. Ale czego sie spodziewać po KOMiKSIE ?? Ten film jest na podstawie bajki !!! I pewnie wcześniej na podstawie KOMIKSU !!
Najlepszy film, mój ulubiony zarazem, który oglądałem 10-tki razy i nie dopatrzyłem się tam żadnego zgrzytu, muzyka, oprawa, montaż, scenariusz(oklepany, ale nadal dobry) to "Człowiek w Ogniu". Przepraszam że pisze tutaj o nim, ale czy mógłbyś sie o nim wypowiedzieć Biały Pielgrzymie ?? :P
Musze zainwestować w tą książeczkę :D
Tam chciałem napisać że Transformers też jest na podstawie bajki, a wcześniej pewnie i komiksu więc... :] (pisze bo tam to wyglada jakbym o 300 pisał dalej :P)
Przynajmniej coś na temat. Jeżeli interesuje Cię przede wszystkim dobre kino rozrywkowe (akcji, SF, komedia) to spokojnie możesz iść na TransFormers. Scenariusz jest - może nie taki zawiły jak w niektórych psychologicznych produkcjach ale również nie za biedny, a całość jest wypełniona humorem i efektami specjalnymi na niespotykanym do tej pory poziomie. Ten film z pewnością otworzy nowy rozdział w dziedzinie efektów specjalnych.
Szkoda tylko, że przeczytałeś opinie na temat filmu właśnie z tego tematu (powinien być już dawno zamknięty).
Najlepiej zrobisz jak pójdziesz i sam ocenisz :)