"Transporte" jest przykładem na to, iż osoba Luca Bessona (tutaj w charakterze scenarzysty i producenta) nie zawsze gwarantuje kawałek dobrego kina akcji. W odróżnieniu od "Nikity" czy "Leona" mamy tutaj doczynienia z mało oryginalnym pomysłem na fabułę, odgrzewanymi pomysłami na zwroty akcji, no i niestety głównego bohatera, który poza popisami swoich umiejetności, nie wnosi niczego do filmu. Jest to kolejna, płytko zarysowana postać faceta jakich ostanio wiele w kinie akcji-wrażliwy twardziel, mimowoli (a właściwie za sprawą pięknej kobiety, oczywiście!!) wplątany w walkę o sprwiedliwość na świecie. Na szczęście dośwaidczenie Bessona pozwoliło tak zbudować akcję, aby mimo przewidywalnosci zdarzeń, film chociaż momentami trzymał w napięciu. Najwyrażniej zabrakło tutaj dośwaidczenaia reżyserskiego, tak niezbędnego przy tym gatunku. To wszystko razem sprawia, że "Teransporter" niczym nie zaskakuje, staje się flimem jednym z wielu i w rezultacie staje się najgorsze-nie pozostawia po sobie żadnego wrażenia.