no niedokonca sie zgodze.film osobiscie mi sie srednio podobal, tak troche o niczym, czekalam na jakas zaskakujaca koncowke ktorej nie bylo.ale byly tez dobre strony : uwazam ze fajnie odzialywali obrazem na ogladjacego,podobaly mi sie wszedzie chodzace owady i ta scena z pajakiem tez byla niezle plus mowiles ze nie podobal ci sie colin firth jesli widziales jakis film w znim to powinnines zauwazyc ze ten brak zmiany miny to u niego normlane to wrecz jego znak rozpoznawalny i w tym wypadku pasowal do twarzy swira.pozdrawiam

Zgadzam się w 100%. Film oglądałam kilka miesięcy temu ale wciąż na samo wspomnienie o nim dostaję dreszczy i bynajmniej nie dlatego, że straszył. Jednym słowem tragedia. Uwielbiam Colina Firtha, ale nawet to nie pomogło, bo dla tego koszmarku ratunku nie ma. I aż trudno uwierzyć, że reżyserował to-to Evans, który ostatnio zrobił świetny moim zdaniem Snow Cake.

oj chyba za ostro pojechaleś weż pod uwagę że to film brytyjski a oni nie zrobia filmu w stylu hollywood

Osobiście bardziej cenię kino europejskie, ale nie zmienia to faktu, że po "Traumie" czuję tylko traumę.(: