Nie umiała mu odmówić, była psychicznie uzależniona od niego. Z naszej perspektywy to były niewłaściwe decyzje. Ona w tamtym czasie, gdy pojechała z nim do tego hotelu zdawała sobie sprawę, że stosunek jego do niej się zmienił gdy powiedziała mu prawdę o ciąży, ale złudnie oczekiwała, że sytuacja sama jakoś się rozwiąże, i że będzie tak jak kiedyś, czyli jak przyjechali do stolicy. W pewnym momencie uświadomiła sobie, że ta sytuacja sama się nie rozwiąże on się nie zmieni i zabiła go. To jest tak jak ludzie chorzy na ciężką depresję popełniają samobójstwo, bo nie mają siły walczyć o swoje życie, zabicie się jest w pewnym sensie łatwiejsze aniżeli rozwiązanie problemu. Zazwyczaj inni ludzie nie mogą zrozumieć, dlaczego taka osoba podjęła tak tragiczną decyzję. Tak samo jest z historią Triszny osoby, które nie były od kogos/czegos uzaleznione, które nie miały depresji i nie czuły tej niemocy wyjscia z chorej sytuacji, raczej ciężko będzie im zrozumieć jej postępowanie. Ja niestety ją rozumiem. [przepraszam za błędy ortograficzne]