Dziki tłum idący za głosem oszołoma! Jestem wręcz wymęczona słuchaniem szczekania niemieckiej propagandy w tym filmie
Trudny ten polski język, prawda? Spróbuj raz jeszcze. ;)
Zapominasz, że sam przyznałes: nie chodzi ci o film, o odkrywanie jego sensów, ale o to, żeby mi dokopać. W związku z tym, cokolwiek byś teraz nie napisał, wiarygodności jako rozmówca i partner do dyskusji nie odzyskasz.
''cokolwiek byś teraz nie napisał, wiarygodności jako rozmówca i partner do dyskusji nie odzyskasz.''
Ale ja nawet nie mam takich chęci, nawet do tego nie dążę. Skąd Ci się to wzięło?
''Zapomniałeś wskazać osobę z forum, która o filmie napisała bardziej merytorycznie i z większą wiedzą niż ja. Tak drobiazg, ale jaki sympatyczny, prawda?''
A na jakiej podstawie Ty ode mnie tego wymagasz? Ja Cię też o wskazywanie prosiłem. Nie dostałem. Vice versa.
Właśnie, więc dlaczego usilnie udajesz, że szukasz jakichś rzeczowych argumentów, skoro to oszustwo?
Pokaż kogoś lepszego, jako wzór tego lepszego poziomu ponad banal i prowokację... Jakoś ciężko, prawda? ;)
Prosiłeś? Ładnie prosiłeś, więc wskazałem, gdzie jest, sam wiesz gdzie pisałeś, i sam znalazłeś. Czego niby nie dostałeś?
Nie wiesz, czego nie dostałem? Otóż nie wskazałeś mi dwukrotnie tego, o co prosiłem. Nie będę Ci pokazywać gdzie, uczynię tak samo jak i Ty powiem ''oczka masz, wystarczy poszukać''.
Piaskownica w pełnej odsłonie... Wskazałem, ty poszukałes, znalazłeś i zacytowałem. Po co kłamać tak prymitywnie? A, wiem: nie musisz, ale możesz, prawda? :)
Niczego nie wskazałeś, powiedziałeś ''oczka masz, wystarczy poszukać' i ''sorry, nie jesteś klasykiem żebym cię cytował''.
Facet... Wskazalem. Znalazłeś. Sam skopiowales. Jednak te oczka nie działają już jak należy. Zakropl i spróbuj ponownie.
Znalazłem dlatego, że tak naprawdę doskonale wiedziałem, gdzie to jest. Ale chodziło mi o to, żebyś to Ty wskazał. Chciałem zobaczyć, czy potrafisz. Nie zrobiłeś tego, więc niczego ode mnie nie dostaniesz.
Kolejna rejterada. To ci wychodzi najlepiej.
Wiesz dlaczego? Bo niewiele innych atutów masz do dyspozycji. Możesz? Nie, musisz.
Nie uciekam. Bynajmniej. Nigdzie się nie wybieram. Stoję tu jak dąb i ogłaszam, że nic ode mnie nie dostaniesz.
Konkretnie: truizm czy prowokacja? Zdecyduj się. Jak już dojdziesz ze sobą do porozumienia, daj znać,ok? :)
Skoro ciągle ci się wydaje to naturalne i normalne na forum filmowym... warto przypominać, że ani jedno, ani drugie.
Każdy twój argument w tej sytuacji nie ma wagi.
Tylko na poziomie młocki możesz znajdujesz uzasadnienie swej obecności w tej rozmowie. Nie chcesz, musisz.
Wytrwałość w trollerce. Zbożny cel. A jaki mądry. Tylko pozazdrościć klasy.
Wystarczy pisać cokolwiek, co zresztą praktykujesz. Dasz radę.
Liga i cel - to nie synonimy, biedaku.
Cele zaś sam je przedstawiłes, i sam się skompromitowałes, już zapomniałeś?
Order z ziemniaka za otwarta przyłbicę trollika w natarciu.
A tak w sumie to byłeś wielce zainteresowany tym filmem, a jak przyszło co do czego, to się okazało, że nie masz niczego wyjątkowego do powiedzenia, same truizmy, tak więc hipokryzja level hard
https://www.filmweb.pl/film/Triumf+woli-1935-98840/discussion/mieli+rozmach+s*** ****y,2666702
Nie trzeba szukać daleko. W powyższym wątku po raz kolejny można zaobserwować Twoją nieporadność w czytaniu ze zrozumieniem.
Chodzi o fragment:
--- Skoro istotnie "nie robi wrażenia" to dlaczego "arcydzieło propagandy"?
--- Nie użyłem słowa "arcydzieło" w stosunku do tego filmidła; mylisz mnie z kimś innym chyba :-)