… Pierwszy z nich - jak zwykle, fajnie zobaczyć ulice, którymi codziennie się poruszam, z innej perspektywy.
Widziałam na żywo, jak kręcili ujęcia, aczkolwiek myślałam, że wizualnie będzie z tego coś większego.
Drugi i ostatni - dość smutny koniec na Ekebergu. Nawet złapało mnie to za serduszko.
I to by było na tyle.