PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11209}
5,4 200
ocen
5,4 10 1 200
Trudna miłość
powrót do forum filmu Trudna miłość

Podobno bardzo się wstydził tego filmu po latach i mówisz otwarcie że jest to obraz nieudany - socrealizm w stanie czystym. No cóz każdy musiał jakoś debiutować jednak czy jest ten film gdziekolwiek osiągalny?

ocenił(a) film na 1
Kilinski

Osiagalny jest napewno, bo go widzialem w Kino Polska z poprzedzajacym emisje komentarzem Michala Ogorka, zdecydowanie lepszym niz ten socrealistyczny gniot. Az sie zdziwilem ze stal za tym Stanislaw Rozewicz.

Co ciekawe to milosc, temat mocno eksploatowany w filmie, w tym dziele istnieje wylacznie w tytule. Moze na tym mialo wowczas polegac jego socrealistyczne nowatorstwo?

Niestety debiut Pana Rozewicza okazal sie falstartem, na szczescie jego nastepne obrazy byly w przewazajacej wielkosci filmami conajmniej niezlymi.

Kilinski

Oni wszyscy komunie służyli, a potem się "wstydzili", gdy komuna już była passe.

ocenił(a) film na 2
Wolfgang1984

Wszyscy czyli kto?

Różewicz powszechnie był uważany za ogromny autorytet dla pokoleń filmowców więc wrzucanie wszystkich do jednego wora jest co najmniej nie na miejscu.

Kilinski

Wiele osób miało romans z komuną, a potem tłumaczyli się właśnie tak, jak Różewicz. Nie chcę wymieniać nazwisk. I nie dotyczy to tylko filmu.

ocenił(a) film na 2
Wolfgang1984

Takie czasy, niektórzy wierzyli w lewicowe ideały, na których potem się przejechali, a niektórzy dalej w nie wierzyli. Polscy twórcy wielokrotnie podkreślali, że po IIWŚ chcieli po prostu żyć i tworzyć.
Moim zdaniem nie można ich oceniać przez pryzmat kina socrealistycznego czy dłuższych bądź krótszych romansów z PZPR. Ważne co po sobie zostawili.

Kilinski

A jeśli nie wierzyli, tylko byli oportunistami? Nie mam problemu z tymi, którzy chcieli żyć i tworzyć po wojnie. Nawet nie mam problemu z takimi jak Wanda Jakubowska, która wierzyła w socjalizm. Mam za to problem z takimi jak Wajda, czy Różewicz, którzy jakimś dziwnym trafem zawsze służyli tej władzy, która akurat była. Której akurat wygodnie było służyć. A potem jak się władza zmieniała, to przepraszali. I należy wszystkich oceniać przez pryzmat całości, a nie tylko wybranej - wygodnej - części ich życia.

ocenił(a) film na 2
Wolfgang1984

Wajda do partii nie należał, nakręcił jawnie krytykujące system filmy (Człowiek z marmuru i Człowiek z żelaza), to w jego zespole filmowym powstał najbardziej antykomunistyczny polski film - Przesłuchanie, za co zespół został rozwiązany. Więc w jaki sposób Wajda służył tamtej władzy?:)

Co do Różewicza, to pozwolę sobie zacytować fragment artykuły B. Hollender "(...)Stanisław Różewicz zawsze byt lojalny w stosunku do kolegów z "Toru", bronił ich filmów. Należał do partii, ale nigdy nie wykorzystywał tego, by antyszambrować pod drzwiami notabli prosząc o przydział mieszkania czy kupon na samochód. Do dzisiaj mieszka w skromnym bloku w centrum miasta i jeździ tramwajami. Jeśli chodził do KC, to po to, by walczyć o filmy kolegów. I zazwyczaj się udawało. W 1982 roku oddał legitymację partyjną. W swoim stylu. Cicho, bez rozgłosu. Przedtem w podobny sposób odszedł na dwa lata z kierownictwa "Toru" w '68 roku.
- Wszystko mnie brzydziło, nie chciałem brać w tym udziału(...)"
I w jaki sposób Różewicz służył władzy po 1989 r. skoro nie pozwolono mu nakręcić już żadnego filmu fabularnego?

Pozdrawiam :)

Tutaj link do całego artykułu: https://kultura.onet.pl/film/wiadomosci/pan-stanislaw/5xpvr1h

Kilinski

Andrzej Wajda to przykład oportunistycznego karierowicza. Jak była moda na komunizm, to zapisał się do partii i zrobił Pokolenie. Jak przyszła moda na Solidarność, to powstał Człowiek z żelaza, a sam Wajda wspierał solidarnościowców. Najlepsze jest to, że oba te filmy to przykłady takich filmów, które dadzą się wybronić i przed komunistami i przed stroną niepodległościową - na tym polegało cwaniactwo Wajdy, że trzymał z tymi, co należało, ale w razie czego, to miał wytłumaczenie przed tymi drugimi. Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek. Co do Różewicza to nie chcę się wypowiadać, ale po pierwsze nawet to, co wkleiłeś budzi we mnie niechęć do niego, a po drugie - przyznaję, źle się wyraziłem, że służył każdej władzy. Bo jednak służył tylko tej komunistycznej, o czym świadczy film Trudna miłość. Jakieś romanse z PZPR, jakieś prokomunistyczne filmy - a czemu żaden z dwóch wymienionych panów nie mógł zachować takiej postawy jak Kieślowski? Nie tyle, że nie babrać się w tym - ale nawet nie próbować tego robić. To Kieślowski był tym, który chciał "po prostu żyć i tworzyć" - tamci poszli za daleko.

Wolfgang1984

Na szczęście mamy dziś wolgangów1984, którzy wyłapują i punktują celnie w artystów-prostytutki. Bez takich jak ty, biografie Wajdy i Różewicza nie byłyby pełne.

yag12

Akurat o Wajdzie to powszechna wiedza i powszechny pogląd, w co wiele osób nie chce wierzyć i przymykają na to oczy, bo im to niszczy ich od lat ugruntowany światopogląd. Lepiej udawać, że tak nie było - dla psychicznego komfortu. Takich osób jest pełno wokoło, w stylu Andrzeja Talara z serialu Dom - żeby pozostać przy filmie akurat na tym forum. A swoją drogą, to niejednemu by się przydała taka errata do biografii. W ostatnim czasie pomniki spadają z cokołów i jeszcze niejeden spadnie.

Wolfgang1984

No cóż, Wajda pozostanie twarzą polskiej kinematografii, bez względu na ilość errat, które powstaną. I to jest piękne. twoje zdanie? Czy zdanie wszy się liczy? Wesz łazi i gryzie.

yag12

Nie masz nic do powiedzenia poza ubliżaniem i wyparciem prawdy ze swojego wątłego i niedojrzałego umysłu. Zero argumentów, więc pozostają ci wyzwiska, które i tak nie zmienią stanu rzeczy. Kilinski przynajmniej miał kontrargumenty, a ty tylko tupiesz swoimi nóżkami jak dziecko, któremu właśnie powiedziano, że Św.Mikołaj nie istnieje. I nie istnieje, pomimo tego, że jest twarzą i symbolem świąt Bożego Narodzenia. Pozostaje ci wyparcie prawdy. Jesteś na tyle pusty, że nawet nie poczytasz sobie o Wajdzie, nie dowiesz się, jak to było naprawdę. Bo jesteś zakłamańcem i żyjesz w swoim fałszywym świecie, bo tak ci łatwiej. Nie dociekasz prawdy. Jesteś za słaby, aby do niej dociekać i za słaby, aby pewne rzeczy przyjąć do wiadomości. Popłakałbyś się, gdyby dotarło do ciebie, że świat iluzji, w którym żyjesz, nie istnieje. Na prawdę reagujesz nerwowością, typowe dla tych, którzy lubią żyć w zakłamaniu.

Wolfgang1984

Pierdzielenie miernoty. Choć jeden faktyczny przykład wysługiwania się władzy? Pokolenie? Przeczytaj książkę (wcale znowu tak nie gloryfikującą "władzę ludową"), porównaj z filmem, może zrozumiesz.
Opowiedzenie się za Solidarnością w 1980 miało w czymś pomagać? Wiedział, że za 10 lat komuna upadnie? No to znaczy, że nie tylko w świecie filmu prorok.
No i obejrzyj wspomniane powyżej "Przesłuchanie" i zobacz jak Wajda z Jandą na spółkę gloryfikowali komunę.

antoni_krendzelak

Miernotą umysłową jest ten, kto nie patrzy krytycznie na podsuwane mu autorytety. Ludzie uwielbiają kogoś bezkrytycznie podziwiać, potrzebują tego dla higieny umysłowej, aby mieć kogoś, kogo będą wielbić. O Pokoleniu nic nie napisałem, więc nie polemizuj z czymś, czego tu nie ma. A gdzie ci się Wajda opowiedział za Solidarnością? W Człowieku z żelaza? Ten film jest tak opowiedziany, że właściwie nie wiadomo za czym Wajda się opowiada. To jest zrobione w taki sposób, aby każdy znalazł coś dla siebie - i Solidarność i komuna. Pokolenie - jeśli już o nim mowa - było zrobione dokładnie tak samo. I zarówno komuna odnalazła tam coś dla siebie, jak i londyńska emigracja. Wajda to był sprytny facet, dobrze się odnajdował w realiach i nigdy nie opowiedział się tak zdecydowanie po jednej ze stron, był na to zbyt obślizgły. Jakubowska przynajmniej twardo stała po stronie komuny, nie była śliska. A Przesłuchanie, podobno mocno antykomunistyczne, choć nie oglądałem jeszcze, akurat Wajda robił w czasie tzw. karnawału Solidarności :) On zawsze wiedział co i kiedy robić, jak spaść na cztery łapy i iść z nurtem.

Wolfgang1984

Miernota - człowiek pozbawiony talentów i sukcesów, bez istotnych osiągnięć. Szuka potwierdzenia własnej wartości kwestionując wartość innych. Rozpaczliwie usiłuje nadać własnym sądom znaczenie czy wpływ na rzeczywistość. Braki merytoryczne nadrabia "odwagą poglądów", "odrzucaniem utartych wzorców", bełkotliwą nadprodukcją niby-argumentów. Z racji na to, że często sam fakt zauważenia jego poglądów jest dla niego podniecający - właściwe postępowanie: kibel, spłuczka, zapomnieć.

antoni_krendzelak

Wiele osób jest pozbawione talentów, a ich sukcesy są skromne - przeważnie jest to po prostu klasa średnia i nie są to miernoty. Wydaje mi się, że jestem wystarczająco merytoryczny, a jeśli dla ciebie są to niby-argumenty, to przecież nie mój problem. I postaraj się teraz zapomnieć, że Wajda był obślizgły. Nie uda ci się do końca życia :) Nie musisz czytać tego, co ja napisałem, po prostu sięgnij do źródeł. A może Szymborską komunistką-stalinistką też się podniecasz i zachwycasz? Twoja sprawa, jakich masz bohaterów. Niektórzy nie potrafią spojrzeć szerzej, są tak niepewni siebie, mają tak niskie poczucie wartości, że jak ktoś spróbuje zrzucić z cokołu ich bohatera, pokaże jego gorsze cechy, to zaraz ujadają. Pali ci się grunt pod nogami, bo Wajda nie był święty i nie dopuszczasz swoich myśli do tego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones