Truman jest zwykłym obywatelem. Żyje sobie w zwykłym, spokojnym miasteczku, ma zawsze uśmiechniętą żonę, ładny dom, samochód, dobrą pracę. Wszystko byłoby super, gdyby nie pewien dręczący szczegół... Jego życie nie jest realne!

W tej świetnej komedii Jim Carrey wykreował niezapomnianą postać człowieka, który odkrywa, że jego życie to wykreowane show. On sam jest w nim głównym bohaterem i wszystko kręci się wokół niego. Jak przekonać do tego filmu kogoś, kto nie znosi Jima Carreya? Mogę powiedzieć, że jak na razie wszyscy których znam, którzy tego aktora nie "trawią" film polubili. Uważam, że nie da się go nie lubić. To jeden z najoryginalniejszych scenariuszy, który został napisany w po sukcesach programów typu reality show na całym świecie.

To jednocześnie najlepsza rola Carreya, połączenie mocno "przypiłowanych" wygłupów (znanych z filmów takich choćby jak "Głupi i Głupszy") z aktorstwem jakiego nie powstydziłby się dobry aktor dramatyczny. Jeden z moich ulubionych filmów komediowych. Choć nie jestem przekonany, czy można go nazwać typową komedią. Aha! Do tego fantastyczny Ed Harris w roli reżysera "chorego show".