Jeden z moich ulubionych reżyserów Peter Weir (Stowarzyszenie umarlych poetów) pokazał nam otaczający nas świat reklamy i fenomenu, wszystko co jest pokazane w tym filmie jest prawdziwe i niezaklamane. Głownym tematem filmu jest fenomen. Big Brother, Dwa Światy, Szpital Dobrej Nadziei i tego typu programu, pokazują nam jak bardzo lubimy podglądać innych i, co naprawdę okrótne, żerować na czyimś nieszczęściu. Tym samym jest program "The Truman Show" (nie film niedaj Boże), ktory jest jednocześnie absurdalny i wiarygodny. Kto wie, może za kilka lat wydarzy sie coś podobnego, mam jednak nadzieję, że ten film jest również przestrogą dla takich twórcow. Co do samej historii Trumana Burbanka jest to pyszna, super śmieszna satyra naszej rzeczywistości i małomiasteczkowości. Sceny, w ktorych bohaterowie reklamuja rożne produkty są przezabawne. Cieszę się, że humor Jima Carreya zostal wykorzystany tu w slużbie najwyższych gustow. Wreszcie i on byl zabawny nie przekraczając przy tym granic dobrego smaku. Trzeba dodać, że reżyserowi udalo sie jakby bawić z widza. Gdy Truman ucieka łódką ze swojego świata, wszyscy ludzie w filmie płaczą, krzyczą, oglądają w napięciu i kibicują Trumanowi w ucieczce. Nie inaczej jest z naszymi nerwami- i my wewnętrznie krzyczymy i kibicujemy, jesteśmy w ciągłym napięciu i chetnie walnelibyśmy z pięści w ryj temu reżyseroawi, za to co zrobił niewinnemu człowiekowi. Więc w gruncie rzeczy jesteśmy dokladnie tacy sami, jak ludzie z ekranu, z ktorych sie śmiejemy, ta uwaga Weira jest przejmująca. Świetne aktorstwo, profesjonalne zdjęcia, szczegolnie z ukrytych kamer, bardzo zabawne i madre jednoczesnie. Program się kończy i jeden z widzów braci bliżniaków, którzy uwielbiali mówi: "Dobra, zobacz co jest na innym programie"- my też tak często mówimy, tylko w tv stoi aktor, a nie żywy człowiek. 10/10