Moim zdaniem ten film niema nic wspulnego z komedią!? Bardzo podobał mi sie
Truman Show zwłaszcza sam pomysł na film.
Owszem, ten film nie jest do końcą typową komedią, to bardziej dramat, ale ma w sobie sporo elementów typowo komicznych, kilka zabawnych sytuacji, sporo fajnych tekstów itp. więc COŚ z komedii w sobie ma.
Wg mnie to on nie ma nic wspólnego z science fiction... co z tego że nie ma kopuły w której żyje sobie taki truman, skoro teoretycznie wszystko co w filmie zostało pokazane jest możliwe ? oto jest pytanie. Komedia to to jest, na pewno bardziej dramat, ale dużo śmiesznych akcji w końcu było, sam Carrey w końcu jest śmieszny, to wszystko co robił.
W sumie.. co tam było śmiesznego? Chyba autor ma rację ;)...
Carrey jest świetnym komikiem, ale w tym filmie chyba nie był zabawny ;P...
"Moim zdaniem ten film niema nic wspulnego z komedią!? "
'Truman Show' ma tyle wspólnego z komedią, co Ty z ortografią.
'Truman Show' to komediodramat.
To znaczy, że ma dość dużo wspólnego z ortografią bowiem "Truman Show" to komedia, tyle że dramatyczna.
ja lubie taki synkretyzm gatunkowy w filmach. zastanówcie się. gdyby reżyser zdecydował się na ukazanie problemu w całkiem poważnej formie film nie miałby siły przebicia. Po drugie poprzez komizm widz od razu rozumie(?), że sytuacja przedstawiona w filmie jest przerysowana, że reżyser nie wciska mu kitu, tylko poprzez wyolbrzymienie próbuje mu przekazać coś ważnego.
moja ulubiona sytuacja:
Truman próbuje poważnie porozmawiać ze swoją żoną, szykuje się grubsza awantura, a żona odwraca się i proponuje widzom kakao firmy x.
kryptoreklama w wykonaniu żony była niezła :D
Według mnie chodzi o to, że widzowi na poczatku zachowanie i zdarzenia mają wydawać się śmieszne, ale potem śmiech zatępuje smutek, gdy zdajemy sobie sprawe z tragedii bohatera.
"Moim zdaniem ten film niema nic wspulnego z komedią!?"
Krótko - pierniczysz głupoty :P