nie lubie tego aktora ale pokazal klase w tym filnie naprawde dobra rola nie lubie filmow glupkowatych jak wiekszaosc w ktorych gral
a i tu powstaje pytanie ktore filmy cenicie u tego aktora najbradziej ( chodzi o Jima carrego czy jak sie to psize )
Na pewno wyżyny z tego co do teraz pokazał, to
1. Truman Show
2. Człowiek z księżyca
3. Zakochany bez pamięci.
Nie widziałem jeszcze Yes Man więc nie wiem jak to tam wygląda, ale słyszałem, że dobrze;) No i rola w Telemaniaku mi się bardzo podobała, chociaż sam film już nieco mniej. Jak nie lubisz jego komedii to szkoda, dla mnie Ace Ventura obie części, to klasyka, która śmieszy za każdym razem);)
yes man, film jeden z lepszych z nim moim zdaniem. niektóre komedie z nim
rzeczywiście sa głupkowate, a to prawda, ile razy bym nie oglądała zawsze
sie smieje. :) polecam na poprawe humoru :)
Tak jak napisał grabarz91. W tych 3 filmach widzimy innego Jimma i wszystkie filmy są fenomenalne. Nie lubię jak ktoś pisze, że ten człowiek ma na swoim koncie tylko głupkowate role, bo to stereotyp utrwalony jedynie przez Ace Venturę oraz Bruce'a Wszechmogącego, a także Pazure, który w 13 posterunku nieudolnie próbował naśladować Jimma.
Ale w filmie "Maska" również pokazał klasę !!!! Jego najlepsza komedia ! Do dzisaj film nadal śmieszy ;)
to bardzo dobry aktor, Bruce też była fajna komedyjka, czy np, Kłamca Kłamca, niezły był telemaniak, maska była świetna, Ja irena całkiem całkiem, niestety wszystkich jego filmów nie widziałem i muszę to naprawić.
Oczywiście truman to arcydzieło,
Ja mogę wymienić te same trzy tytuły co kolega grabarz91. Jednak co do filmów typu "Głupi i głupszy" lub "Maska" to mam do nich sentyment, bo kojarzą mi się z dzieciństwem. Nie wszystko musi być mądre, a niektóre gagi z "Głupiego..." śmieszyły mnie także jak ostatnio oglądałem ten film. Powtarzam: nie wszystko musi być mądre. Beznadziejne są te filmy, które miały być mądre, a wyszły głupie lub komedie, w których cały dowcip polega na jak najczęstszym przeklinaniu, chociaż dobrze użyte przekleństwo, także potrafi być śmieszne.
Ja bym dodał jeszcze Telemaniaka. Coś było w tym filmie co mnie urzekło prawie tak jak Truman Show a i Jim Carey świetnie zagrał chociaż można by się przyczepić, że znowu zagrał głupka. Dla mnie jednak było to coś więcej.
Cieszę się, że ludzie doceniają Carreya nie tylko przez pryzmat jego ról komediowych ale także tych poważnych, smutnych i tragicznych. Panuje to głupie przekonanie że Jim to pajac i jedyne co umie to skakać śmiesznie przed ekranem, tymczasem tak nie jest bo on po prostu jest dobrym aktorem, który potrafi wiele zagrać. "Kłamca kłamca" mnie śmieszył jak cholera, "Truman show" mnie wzruszył jak dwie cholery...w sumie brawo dla Jima Carreya.
Ja tam do Jima nic nie mam, uwielbiam go jako komika i jako poważnego aktora, do jego lepszych ról należy jeszcze dodać "Number 23" Kto nie oglądał polecam. Nieśmieszna rola Jima Carreya :)