Właśnie skończyłem seans i tak mnie zastanawiają dwie rzeczy:
Po co oglądać przeciętne życie przeciętnego faceta emitowane 24/7? Oglądanie Trumana siedzącego przy biurku i wciskającego ubezpieczenia wieje nudą na kilometr. A tutaj ogląda to cały świat i uważa za arcydzieło
Po co występować w Truman Show? O ile statyści mogą odwalić swoje i pójść do domu, tak bliscy Trumana muszą być cały czas pod ręką. Mama i żona są pewnie milionerkami, ale co z tego jeśli nie mają czasu na własne życie, ani nie mają jak wydać tych pieniędzy.
"Po co oglądać przeciętne życie przeciętnego faceta emitowane 24/7?"
Spytaj się fanów "Mody na sukces", "klanu", "m jak miłość" i paru innych "topowych" seriali.
Ludzie są dziwni, co poradzisz?