Zawsze po obejrzeniu tego filmu zadaję sobie pytanie:"Czy chciałabym tak żyć?" i nigdy nie doszłam do odpowiedzi. A co wy myślicie na ten temat?
A co tutaj jest do myślenia? proste: nie. To bez sensu - pomijam kamery - nic ci się nie może stać. Co to za życie bez jakiegokolwiek ryzyka? Fakt, niektórzy wolą mieć łatwo. Tylko że to jest już pewne upośledzenie.
To banalne pytanie, ja bym raczej zapytał czy W OGÓLE warto żyć. No ale to już inny temat.
Ale w takim życiu człowiek mógł osiągnąć wszystko co chciał spełnić większość marzeń, być szczęśliwym. Ale
nie wiem do końca czy to można nazwać życiem...
Czy to można nazwać życiem? No właśnie chyba nie do końca. Raczej jego symulacją.
"Ale w takim życiu człowiek mógł osiągnąć wszystko co chciał spełnić większość marzeń, być szczęśliwym" - no to zastanów się nad losami Trumana - nie mógł żyć z tą osobą którą kochał, nie mógł wyjechać tam gdzie chciał, w zasadzie nie miał kontroli nad własnym życiem - a Ty mówisz że w takim świecie możnaby spełnić większość marzeń, osiągnąć wszystko co się chce? Sory, ale wydaje mi się że nie bardzo zrozumiałaś co ten film ze sobą niesie.
No niby racja, że bez sensu życie, ale z drugiej strony...coś w tym dobrego jest.
Zgadzam się. Nie wiem, jak to określić, ale może to "coś" to jakieś poczucie bezpieczeństwa, taka gwarancja na udane życie? Co nie zmienia faktu, że nie chciałabym tak żyć.
"ale z drugiej strony...coś w tym dobrego jest." - no nie wiem... To "coś dobrego" to chyba jedynie złudzenie szczęścia, co wcale nie jest dobre a wręcz przeciwnie - to chyba najgorsze co tylko może być. Takie życie to życie w kłamstwie, może byłoby lżejsze ale to na pewno nie znaczy że byłoby dobre. To dobrze świadczy o Trumanie że wyszedł z tamtego świata - nie chciał sam się oszukiwać, nie bał się stawić czoła prawdzie.