to naprawdę skłaniająca do refleksji komedia. Ilu ludzi jest przekonanych o tym, że kontroluje swoje życie, myśli i decyzje, kreuje rzeczywistość, a tak naprawdę jest tytułowym omamionym Trumanem, żyjącym w bańce mydlanej, odgórnie ułożonej maskaradzie powinności. Odgrywającym wyreżyserowany spektakl. Niejeden wierzy w autonomię swoich decyzji, podczas gdy nabiera się na iluzję wyboru, swoją wolność poczynań polegającą na wyborach typu pepsi, czy cola... jesteśmy "wolni", tak długo póki ,wzbraniamy przed wyjrzeniem poza krawędź kwadratowej, złudnej atrapy, zwanej "normalnością", czyli nadrzędnie ustaloną projekcją pojmowania i klasyfikowania rzeczywistości, dopuszczalną na danym obszarze. Warto obserwować samego siebie, jakby z boku, czy przypadkiem nie jesteśmy niczym poczciwy, naiwny, nie zdający sobie z niczego sprawy bohater tej produkcji.