choć z pozoru nieskomplikowana fabuła, film naprawdę dobry, Jim Carrey wreszcie zagrał "dobre kino" bez swoich fochów, głupiej mimiki. Big Brother dla bardziej wymagających: historia 30latka, którego całe zycie, już od narodzin, zostało sfilmowane, stając się serialem. nagle ;rodzina, przyjeciele, znajomi-to tylko aktorzy, więc gdzie miejsce na prawdziwie życie, miłość i przyjaźń?gdzie granica między tym co sztuczne, wyreżyserowane a tym co prawdziwe?czy trzeba uciec aby odnaleźć siebie?