Jarmusch postanowił chyba zażartować z siebie i przemycić w fabule jakieś prawdy i trochę własnych przekonań. Ale prawdy okazały się być banałami a przekonania płynące z nurtem tendencji. Co do samego dowcipu to muszę przyznać, że również poczułem się zawiedziony i znudzony. W połowie miałem ochotę zrezygnować ale dałem filmowi szansę. A niech mnie czymś zaskoczy- pomyślałem. Jednak nawet ufo nie zmieniłoby marazmu w jaki wpadłem. I w rzeczy samej nie zmieniło.