Miałam wrażenie, że na siłę próbowali zrobić z tego film a' la Piraci z Karaibów( mam tu na myśli także muzykę, zarówno w trakcie filmu jak i w zakończeniu-napisy).
Kwestie wypowiadane przez postacie, które rzekomo miały śmieszyć, w ogóle mnie nie bawiły. Zapewne za sprawą sztucznej i kiczowatej gry aktorskiej.
Totalny chaos: latające statki, straszny przepych w dekoracji, w strojach od którego aż oczy bolą, bajkowa sceneria.
Film właściwie o niczym. Skupili się tylko na efektach, które były nierealne. A co najważniejsze, mało ma to wspólnego z muszkieterami, szpadami..Zresztą obejrzyjcie, a będziecie wiedzieć co mam na myśli. Chociaż ja, drugi raz nie zmarnowałabym czasu. Bardzo się męczyłam oglądając ten film. Zero uczuć, zero emocji.
Zdecydowanie nie polecam tej bajki.
Wydaje mi się, że ta sztuczna i kiczowata gra aktorska jest rozmyślna. Tak samo cały ten przepych. Wszystko jest przerysowane i wyolbrzymione.
Moim zdaniem ten film to udana farsa i cieszę się, że olałem opinie innych i postanowiłem sprawdzić go osobiście.
Pozdrawiam ;)
"Piratów z Karaibów"? Nie widzę żadnych podobieństw. Natomiast w Trzech Muszkieterach widzę bardzo duży wpływ Sherlocka Holmesa i Gwiezdnego Pyłu. W tym kontekście całkowicie zgadzam się z Fantasy_Fanem: przerysowane efekty i bajkowy przepych to zamierzony efekt, i dzięki temu film ogląda się jak znakomitą baśń. Zresztą... kto przy zdrowych zmysłach traktuje bajkę o trzech muszkieterach poważnie?
Ja też nie widzę żadnych podobieństw. Przypuszczałam, że niektórzy mogą źle to odebrać, ale niestety nie mogłam już zedytować wypowiedzi bo źle sformułowałam to zdanie. I w żadnym wypadku nie porównuję tego badziewia do Piratów, ale ścieżka dźwiękowa była bardzo zbliżona. Przynajmniej ja miałam takie wrażenie. Zresztą nie ważne. Skoro wam się podobało, to widocznie mamy inne oczekiwania i wymagania ;)
Pewnie tak. Bo Muszkieterowie to w moim odczuciu bardzo przyjemny i poprawiający nastrój film i absolutnie nie zasługuje na określenie "badziewie". No, chyba, że filmy takie, jak wspomniany Gwiezdny Pył również określimy tym mianem :-).
A co do ścieżki dźwiękowej - czy przypadkiem nie skupiłaś się, Allende_, na ostatnim utworze, towarzyszącym napisom końcowym? Bo ten rzeczywiście jest nieco w stylu Piratów. Jednak muzyka przewijająca się przez cały film - moim zdaniem, rzecz jasna - przypomina tę z Sherlocka Holmesa.