Dla świeżo upieczonej mamy to nie jest komedia (chyba ze czarna) ale dramat...
Dla przyszłych mam to ostrzeżenie, że pokazywane słodkie bobaski, to nie jest całe macierzyństwo - to w większości jazda bez trzymanki, nieprzespane noce, sprowadzenie kobiety do tworu biologicznego tylko (na pewien czas), wywrócenie życia na drugą stronę. I nie jest tak, że nie doceniam bycia mamą - sama mam dzieci i bardzo je kocham, ale co przeżyłam, to niestety moje. Do tej pory nie mogę się z tej traumy wyzwolić, chociaż już na szczęście podrosły.