Ciekawy temat na film, niby turniej szachowy glownym punktem filmu,ale koncowka jakas slaba,tyle emocji glownego bohatera,miotania sie,zeby pod koniec postapic w taki sposob? Bez sensu. Walka o tytul mistrza to nie byle co,szczegolnie skoro od dziecinstwa to praktykowal. A tu nagle historia konczy sie ,,na odwal".
Ten film to zwyczajna sredniawka i szukanie tam drugiego dna to strata czasu. Chyba ze ktos poczul ze ten film ma cos w sobie wyjatkowego ale trudno okreslic co to jest i ma nieodparta chec zobaczyc go ponownie. Tu nie ma zadnej zagadki do rozwiklania wszytsko jest wyrzucone w widza lopata do sniegu ludzie to nie Donnie Darko. Dajcie spokoj.
Max był fanem Cal'a. Pozwalając mu na mata pokazał, że chciał tej zmiany. Chciał, aby Cal się przełamał i usamodzielnił, jednocześnie odkrywając jak cieszyć się rywalizacją. Cal oddał zwycięstwo na korzyść Max'a, gdyż zrozumiał co chłopiec dla niego zrobił. Wszystko jest jak najbardziej na miejscu :)
Napiszę jak ja widzę ten film z punktu widzenia czynnego kiedyś zawodnika szachowego.
Otóż to jest pierwszy film jaki widziałem który przedstawia prawdziwe emocje szachisty turniejowego, kogoś kto swoje życie podporządkował grze. Bardzo prawdziwie jest przedstawiony wątek życia juniorskiego podczas wyjazdów na zawody. Co do końcówki, to rzeczywiście jest jakaś taka sztuczna,nie profesjonalna. Wyjaśniając nie szachistom: na pewnym poziomie nie gra się do mata. A jeśli już się gra,(zdarzają się czasem takie sytuacje), to strona słabsza robi to wyłącznie z powodu uznania i zachwytu nad genialną grą przeciwnika. Finałowa sytuacja w filmie jest inna, i razi amatorszczyzną, która nie przystoi zawodnikom tej klasy.(grają przecież mistrz Francji i dzieciak co prawda. ale taki który w poważnym turnieju doszedł w ostatniej rundzie do gry na pierwszej szachownicy).Podsumowując: - film bardzo dobry merytorycznie jeśli chodzi samą grę, Taki np. Pionek z 2014 roku nie dorasta temu filmowi do pięt. W scenariuszu widać rękę kogoś, kto co najmniej otarł się o dość hermetyczne środowisko szachowe. Co do odbioru filmu przez szeroką publiczność to wypowiadał się nie będę. Niestety szachy to nie piłka nożna boks czy inny golf. Tu o arcydzieło filmowe poruszające każdego widza trudno.