Czarnoskóry bohater nawraca się na stronę dobra, które jest bronione przez azjatów w Azji, a biała pani pułkownik z białym bezwzględnym generałem i białymi żołnierzami (jeden azjata walczący po stronie USA ma wątpliwości) bezwzględnie mordują roboty i ludzi w Azji. Zawsze staram się nie zwracać uwagi na te rasowe niuanse, ale tutaj aż razi w oko. Ale film dobrze od strony efektów zrobiony. Ścieżka dźwiękowa czasem nagle jest przesterowana. Raz myślałem że coś się włączyło z innego filmu w kinie u obsługi.