Nie wiem po co obejrzałam ten film. Zachęcił mnie trailer... Momentami czułam się jakby ktoś robił sobie ze mnie jaja. Te infantylne teksty, pseudo erotyczne sceny i wołający o pomstę do nieba wyścig. Scena, w której policja jedzie za ścigającymi się i jeden z policjantów nagle rzuca "musimy włączyć nitro" spowodowała, że parsknęłam śmiechem. Cały ten wyścig przewijałam, bo miny, które przybierała zwłaszcza główna bohaterka przyprawiały mnie o gęsią skórkę.. i były to ciary żenady. Dodatkowo, zwyczajnie zabawny jest wątek wyścigów bananowej młodzieży, która prowadzi niczym kierowcy F1 :D Twórcy chyba nie mieli pomysłu co chcą przekazać, bo tak mieszają wątkami, że boli głowa. I cały ten wątek miłości, czy romansu głównych bohaterów jest strasznie płytki. Coś jak tani film dla nastolatków. Te teksty.. słabe. Szkoda czasu.