Film opowiada historię Attilio De Giovanni (w tej roli Roberto Benigni), poety zakochanego bez pamięci w Vittorii (Nicoletta Braschi). Niestety, bez wzajemności. Jednak ekstrawagancki i żywiołowy poeta nie ma zamiaru dać za wygraną, a kolejne odrzucenia przez wybrankę jego serca zdają się nie robić na nim wrażenia. By zdobyć serceFilm opowiada historię Attilio De Giovanni (w tej roli Roberto Benigni), poety zakochanego bez pamięci w Vittorii (Nicoletta Braschi). Niestety, bez wzajemności. Jednak ekstrawagancki i żywiołowy poeta nie ma zamiaru dać za wygraną, a kolejne odrzucenia przez wybrankę jego serca zdają się nie robić na nim wrażenia. By zdobyć serce ukochanej Attilio nie zawaha się znaleźć w najbardziej komicznych i absurdalnych sytuacjach. Z rezultatem... nie zawsze tym oczekiwanym. Nie poddaje się nawet gdy jego wybranka wyrusza z misją pokojową do Iraku, w którym właśnie wybuchła wojna. Nasz dzielny poeta rusza śladem Vittorii. Attilio, który nie zna ani jednego słowa po arabsku, nigdy nie miał w ręku żadnego rodzaju broni, a wielbłądy widział tylko z Zoo, uzbrojony jedynie w swoją poezję rozpoczyna osobistą wojnę przeciw piekłu i zniszczeniom wywołanym przez działania wojenne. Jego miłość do Vittorii stanie się symbolem miłości człowieka do całej społeczności, zdewastowanej przez ból i walki zbrojne.
W amerykańskim punkcie strażniczym widzimy wyrzutnię pocisków TOW, która nie była używana w Iraku.
Film kręcony był w Neapolu i Rzymie we Włoszech oraz w Tunezji.
Sceny rozgrywające się w Iraku nakręcone zostały na południu Tunezji, gdzie z wielką dbałością o szczegóły odtworzono całe dzielnice Faludży i Bagdadu przy współpracy z tunezyjskim ministerstwem obrony oraz spraw wewnętrznych, które udostępniły filmowcom żołnierzy, a także wozy pancerne.
naprawdę. Przez dobrą chwilę nie wiedziałam jak wyrazić zachwyt. Film po prostu powalił mnie na kolana swoim pięknem. Nie pamiętam, żeby jakikolwiek film w ciągu ostatnich lat tak mi się podobał.
Obejrzałam go najpierw w oryginale; zaskoczył mnie i rozśmieszył, przeplotłam ten śmiech łzami wzruszenia. Wczoraj nabyłam go do mojej kolekcji filmowej, i na pewno jeszcze po niego sięgnę, bo R. Benigni potrafi robić naprawdę dobre filmy...Więcej takich filmów!!!
Przez sporą część filmu uważałam, że główny bohater, to jakiś psychopata, który przyczepił się do Bogu ducha winnej kobiety. Nęka nią jak stalker i nie rozumie, że "chemia nie teges". Okazane przez niego poświęcenie i determinacja, by dla jej dobra dokonać niemożliwego nieco złagodziły moją niechęć. Ale ... więcej