Jestem pełen podziwu. Jest to tak męska siekanina, że po seansie zachciało mi się rąbać drzewo czołem i rozpalić ognisko paznokciami u nogi. Akcja, akcja, akcja i jeszcze raz świetne ujęcia to bezwzględne atuty tej produkcji, a wszystko to okraszone setkami trupów, brakiem serca i dysproporcją dobrego smaku i siekaniny (w dobrym tego stwierdzenia znaczeniu). Ciekawe czy uda się z tego wykrzesać kolejną część, a mam szczerą nadzieję, że tak. John Wick (I - 5/10, II - 4/10, III - 5/10) to przy Tylerze Rake'u cnotka niewydymka.